fot. mat. pras.
To prawdopodobnie smutny koniec legendarnej grupy. Jak donosi Variety, Pras złożył w Nowym Jorku pozew przeciwko swojej koleżance z zespołu. Raper oskarża Lauryn o nieprawidłowości podczas trasy zespołu, błędy, oszustwa i odwołanie wielu występów. Domaga się odszkodowania z utracone dochody.
Jego pozew zaczyna się w dość niekonwencjonalny sposób od słów:
– Zdrada jest zawsze złowroga, ale im bliżej zdrajcy, tym większe zło. Niektórzy mówią, że Bóg daje ci przyjaciół, aby zrekompensować twoją rodzinę. Bóg musiał mieć pecha, kiedy połączył Lauryn Hill z Wyclefem Jeanem i Prasem Michelem, powodem w tej sprawie, ponieważ zdrada wśród sfałszowanej rodziny Fugees osiągnęła mityczne rozmiary. To ich opowieść o nieszczęściu.
Pras oskarża Hill o o oszustwo, naruszenie obowiązków powierniczych, naruszenie umowy, nieprawidłowe rozliczenia, wzbogacenie się jego kosztem i odmowę zezwolenia na audyt trasy.
Raper twierdzi, że Lauryn jednoosobowo odrzuciła ofertę występu na Coachellii, wartą pięć milionów dolarów. Muzyk mówi, że w tym czasie zagrał darmowy koncert sportujący występ syna Hill – YG Marleya.
Pras twierdzi, że wrócił z pustymi rękami z wyprzedanej — choć skróconej — trasy koncertowej Fugees w 2023 roku. Obwinia Hill za zarządzanie budżetem „tak rozdętym niepotrzebnymi i najprawdopodobniej fikcyjnymi wydatkami, że wydawał się wymyślony tak, aby tracić pieniądze”. Hill, jak czytamy w pozwie, zabrała 40 procent gwarantowanych zysków netto „z góry”, zanim pozostałe 60 procent zostało podzielone równo między Hill, Prasa i Wyclefa Jeana. Druga połowa trasy koncertowej w 2023 roku została odwołana w listopadzie tego roku — z powodu „poważnego obciążenia wokalnego Lauryn”.
Trasa koncertowa zespołu, która miała odbyć się w 2024 roku, została odwołana na kilka dni przed datą rozpoczęcia, z powodu niskiej sprzedaży biletów. Pras uważa, że to przez reputację Hill, która miała odwlekać sfinalizowaniu umowy z Live Nation Entertainment, pozostawiając niewiele czasu na promocję. W momencie anulowania trasu Lauryn Hill obwiniła media za słabą sprzedaż i „zamiłowaniem do sensacji i kultury clickbajtu”.
Serwis Pitchfork poprosił Lauryn Hill o skomentowanie pozwu złożonego przez Prasa.
– Trzeba przedstawić pewne wyjaśnienia i fakty. Milczałam ponieważ zrozumiałam, że Pras był pod presją z powodu swoich batalii prawnych i że to mogło wpłynąć na jego osąd, stan umysłu i charakter – zaczęła Lauryn.
W obszernym oświadczeniu przedstawiła siedem faktów mających świadczyć o tym, że to Pras był powodem kłopotów podczas trasy, a nie ona.
Fakt nr 1:
Ten bezpodstawny pozew Prasa jest pełen fałszywych roszczeń i nieuzasadnionych ataków. W szczególności pomija fakt, że otrzymał on nadpłatę za ostatnią trasę koncertową i nie spłacił znacznych pożyczek udzielonych przeze mnie jako akt dobrej woli. Zeszłoroczna trasa koncertowa została zorganizowana, aby uczcić 25. rocznicę albumu The Miseducation Lauryn Hill. Była planowana niezależnie od tego, czy Fugees byliby zaangażowani, czy nie.
Fakt nr 2:
Trasa koncertowa została rozszerzona, aby objąć Fugees, ponieważ dowiedziałam się, że Pras ma kłopoty i będzie potrzebował pieniędzy na pomoc w swojej obronie prawnej.
Fakt nr 3:
Pras dostał 3 mln dolarów zaliczki na trasę, której potrzebował, aby zapłacić koszty prawne. Wyclef i ja odroczyliśmy nasze zaliczki, aby upewnić się, że ma wszystko, czego potrzebuje i może się bronić. Pokryłam większość kosztów trasy, ponieważ większość zaliczki na trasę trafiła do Prasa. Zawarto umowę zabezpieczającą spłatę zaliczki. Pras nie zwrócił zaliczki i obecnie łamie tę umowę.
Fakt nr 4:
Ponieważ moja trasa, zespół, produkcja i przygotowania już się odbywały, zespół Fugees wykorzystał to samo zaplecze produkcyjne co ja. Większość kosztów pokryłam sam, wyprodukowałam show, zmontowałam całą produkcję także pod występy The Fugees. Jedynym obowiązkiem Prasa było pojawienie się zagranie.
Fakt nr 5:
Podczas ostatniej trasy Pras podziękował mi za „uratowanie mu życia”, na co mam dowody.
Fakt nr 6:
Nie zajmuję się kopaniem kogokolwiek, zwłaszcza gdy ktoś leży, dlatego do tej pory nie odpowiadałam na jego zarzuty. To absolutnie przygnębiające widzieć Prasa w takiej sytuacji, mojego kolegę z zespołu i kogoś, kogo uważałam za przyjaciela, ale to prowadzi nas do Faktu nr 7, który prawdopodobnie powinien być Faktem nr 1…
Fakt nr 7:
Nie było mnie w życiu Prasa, gdy podjął niefortunną decyzję, która doprowadziła go do jego obecnych problemów prawnych. Nie doradzałam mu, aby podjął taką decyzję, dlatego w żaden sposób nie ponoszę odpowiedzialności za jego decyzję i jej konsekwencje, chociaż wzięłam to na siebie, aby pomóc. Pomimo jego ataków nadal mu współczuję i mam nadzieję, że wszystko w jego życiu ułoży się jaknajlepiej dla niego.