Gitarzysta Pearl Jamu spadł ze sceny podczas koncertu

Muzyk nie poddał się i nie przestał grać.


2024.05.14

opublikował:

Gitarzysta Pearl Jamu spadł ze sceny podczas koncertu

fot. Danny Clinch

Pearl Jam nie próżnuje. Tuż po premierze znakomitego albumu „Dark Matter” zespół rozpoczął promującą go trasę koncertową. Niestety, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Podczas niedawnego koncertu w Vancouver doszło do niebezpiecznie wyglądającego incydentu.

W trakcie solówki w piosence „Porch” gitarzysta Mike McCready tak bardzo wczuł się w swoją partię, że chodząc po scenie nie zauważył, że ta się kończy. W pewnym momencie muzyk runął do oddzielającej zespół od fanów fosy. Artysta zachował się nadzwyczaj dzielnie, bo nie przestał grać. Po chwili z pomocą przyszło dwóch technicznych – jeden pomógł mu wstać, drugi wciągnął z powrotem na scenę. Muzyk zapytany przez członka ekipy, czy coś mu się stało, przecząco pokiwał głową i kontynuował występ. Całość zobaczycie na poniższym nagraniu (przewińcie do 3:20).

SPRAWDŹ TAKŻE: Maciej Maleńczuk z przesłaniem do Jacka Kurskiego

Od incydentu w Vancouver minęło kilka dni, Pearl Jam zdążył już zagrać w Portland i w Sacramento. Wygląda więc na to, że McCready’emu nic się nie stało.

Polecane

Share This