Produkcją materiału zajął się sam zespół, miks wyszedł spod ręki perkusisty Butch Viga. Zmieniło się miejsce nagrywania – to już nie Madison (Wisconsin), miasto, w którym kapela powstała w 1994 r., ale Atwater Village w Los Angeles.
– Są na tej płycie rzeczy, które sami kochamy: hałaśliwe gitary, potężne, elektroniczne bity, momenty rodem z filmów. Chcieliśmy zrobić album, którego słuchalibyśmy z przyjemnością podczas jazdy samochodem – powiedział jakiś czas temu Vig.