Kiedy kilka dni temu Fred Durst zaprezentował swój nowy wizerunek, nie brak było komentarzy sugerujących, że to jedynie żart wymyślony na potrzeby mediów społecznościowych. Tymczasem w momencie, w którym artysta wyszedł na scenę Lollapalooza, cały czas wyglądał jak detektyw w serialu, którego akcja rozgrywa się w latach 70. To tylko jedno z porównań, które pojawiły się w komentarzach fanów po występie.
Nowy image to nie koniec atrakcji. Na odbywającej się w zeszły weekend w Chicago Lollapaloozie grupa schodząc ze sceny zaprezentowała z odtworzenia premierowy numer „Dad Vibes”, który zapowiada jej nową płytę. Prawdopodobnie taki sam tytuł otrzyma krążek będący następcą „Gold Cobra” sprzed dekady.
Zarówno zmiana wizerunku jak i występ na Lollapalozie musiał zadziałać pozytywnie na fanów Limp Bizkit, bo jak podaje MRC Data, popularność muzyki zespołu znacznie wzrosła. Z niedzieli na poniedziałek (1 i 2 sierpnia) grupa odnotowała łącznie 1,9 miliona streamów. To dokładnie 27% więcej niż w poprzednim tygodniu, kiedy muzykę Limp Bizkit streamowano około 1,5 miliona razy. Sprzedaż utworów zespołu Freda Dursta skoczyła natomiast aż o 100%. Liczby w tym wypadku nie robią już takiego wrażenia – z 500 sprzedanych kawałków w poprzednim tygodniu, w tym po festiwalu, kupiono ich 1000 sztuk.