Wczoraj wszystkie media obiegła elektryzująca wiadomość. Foo Fighters zagrają w tym roku w Polsce. Koniec. Kiedy, gdzie? Nie wiadomo. Autorem tego zamieszania jest znany dziennikarz muzyczny Piotr Metz. Gdyby taką informację podał któryś z kanałów TVN, nawet TVN Meteo, to dałbym sobie głowę urwać przy samych nerkach, że FF wystąpią na Orange Warsaw Festival, ale skoro Metz „zrobił” przeciek w Panoramie TVP, to na występ amerykanów na OWF gotów jestem tylko postawić pieniądze. Piotr Metz jest szefem Orange Warsaw Festival…
„Są w tej chwili jednym z największych rockowych zespołów świata” – mówił Metz – „W tym roku będą w Polsce w pewnym sensie po raz pierwszy – przynajmniej w tej swojej nowej, fantastycznej odsłonie„.
I tu pełna zgoda. Foo Fighters to faktycznie jedna z najcelniej uderzających rockowych pięści na światowym muzycznym ringu. Tym bardziej cieszy fakt, że po tylu latach znów wystąpią w Polsce (jeśli to wszystko prawda, bo na razie żadna z dużych agencji nie potwierdza tego, a na stronach FF też próżno szukać słowa „Poland”).
I tylko nieco się martwię (jeśli to prawda…), że organizatorzy OWF skupią się na tym, w czym są dobrzy, czyli na telewizyjnej realizacji całego widowiska, a nie na wygodnej dla widzów produkcji festiwalu. Pamiętamy przecież z zeszłego roku dziwaczny system wejścia na festiwalowy teren, pocięcie go na niezbyt komfortowe sektory, w większości nie zapewniające dobrego odbioru widowiska, fatalnie zaplanowaną strefę gastro (która zwijać zaczęła się wraz z bisami ostatniego wykonawcy), itd, itp… Jest co poprawiać.
Foo Fighters wystąpiło w Polsce 15 lat temu, w Sopocie na festiwalu Marlboro Rock-In.
W tej chwili Amerykanie kończą prace nad nowym albumem. Płyta ukazać się wiosną. Producentem jest Butch Vig, wśród gości usłyszymy Boba Moulda i dawnego basistę Nirvany – Krista Novoselica.