Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Florence Welch przyznała, że była przerażona występem u boku Taylor Swift podczas finałowego koncertu The Eras Tour na stadionie Wembley w Londynie. Wokalistka Florence + The Machine obawiała się, że nie podoła wyzwaniu i „wszystko zepsuje”, zwłaszcza gdy okazało się, że duet będzie wymagał… choreografii.
Duet na Wembley i niespodziewana choreografia
Florence pojawiła się gościnnie podczas koncertu Taylor Swift w sierpniu 2024 roku, gdzie wspólnie wykonały utwór „Florida!!!”. Jak zdradziła w nowym dokumencie Taylor Swift: The Eras Tour – The End of an Era, była kompletnie zaskoczona skalą przygotowań.
„Występowałam już na wielkich scenach, ale myślałam, że po prostu będę biegać, bo tak robię na swoich koncertach. A tam nagle: „To jest twoja choreografia”. Pomyślałam: nie, to jakaś pomyłka. Ja tego nie robię, na pewno to zepsuję”- wspominała.
„To było jak lądowanie na Marsie”
Choć sam występ zakończył się sukcesem, stres towarzyszył jej do samego końca. Florence opisała moment wyjazdu windą na scenę jako absolutnie surrealistyczny.
„To było jak lądowanie na Marsie. Nigdy wcześniej nie widziałam tej sceny w pełnym świetle. Z zewnątrz oglądasz wielkie kulturowe wydarzenie, a nagle jesteś w jego środku. To było niesamowite, bardzo ekscytujące i kompletnie przerażające” – dodała.
„To moja przyjaciółka, a nagle zobaczyłam Taylor Swift”
Artystka przyznała też, że spojrzała na Taylor Swift zupełnie inaczej niż dotąd.
„Taylor jest moją przyjaciółką i znam ją jako bardzo „przytulną” osobę. A gdy wyjechałam na scenę, pomyślałam: o mój Boże, to jest Taylor Swift” – powiedziała z rozbawieniem.
Eras Tour inspiracją do zmian w karierze
Florence Welch zdradziła, że udział w Eras Tour skłonił ją do przemyśleń na temat własnej kariery i podejścia do popularności.
„Zawsze chciałam się trochę chować przed niewygodami sławy, ale gdy stanęłam z nią na stadionowej scenie, pomyślałam: to jest naprawdę niesamowite. Po tym doświadczeniu muszę wprowadzić pewne zmiany” – przyznała.
Zmiany w branży muzycznej
Wokalistka zwróciła również uwagę na to, jak bardzo zmienił się przemysł muzyczny od czasów jej debiutu. Dziś artyści są doceniani za budowanie własnych światów i wyrazistych person, co kiedyś bywało krytykowane jako sztuczne.
„Kiedy zaczynałam, ekspresja i wyobraźnia były odbierane jako coś nieszczerego. To sprawiało, że poza sceną się kurczyłam. Dziś artyści mogą tworzyć całe światy, a ludzie naprawdę ich potrzebują, żeby móc się w nich zanurzyć” – podsumowała.