fot. P. Tarasewicz
Co Floral Bugs zrobiłby, gdyby był prezydentem? Jego pierwsza reakcja jest rozczulająca, bowiem raper mówi tylko: – O matko. Szybko jednak przychodzi mu pomysł na to, co powinien zrobić i jak się zachować.
Raper odwiedził naszą redakcję w ramach promocji wydanego w połowie maja krążka „Kłamczuch”, który debiutował na szczycie Olisu. Niedawno na naszych łamach pojawiła się Flintesencja z jego udziałem, teraz czas na JKŻ i tradycyjny zestaw pytań obejmujących nie tylko to, co artysta zrobiłby jako prezydent, ale m.in. kwestie, do których chciałby przekonać ludzi, to, co chciałby przeżyć i jakich grzechów młodości żałuje.
– Jesteś 21-letnim chłopakiem, który udziela wywiadu takiego, jakiego można się spodziewać po rockandrollowcu po czterdziestce – mówi w podcaście Flintesencja Marcin Flint, a Bugs przytakuje. Panowie przez 80 minut rozmawiają o tym, że dorosłość przychodzi do raperów za wcześnie (i nie puka), o polskiej kulturze picia, która rzuciła niestety cień na kolejne pokolenia, o tym, że nałogi i toksyczna męskość tworzą jeden węzeł gordyjski, którego zupełnie nie ma jak przeciąć.
– Imponowało mi życie, w którym ciągle obecny jest alkohol, rapowe teledyski z narkotykami i bronią – ubolewa młody twórca.- Sam odrzucałem osoby, które nie brały narkotyków i niczego nie piły – przyznaje smutno. Należy się spodziewać wielu słów o brutalnym zderzeniu z rzeczywistością, ale też skutecznym leczeniu z egocentryzmu.