fot. mat. pras.
Podczas jednego z lipcowych Q&A na instagramowym profilu Filipek zapowiedział, że na 90 procent zobaczymy go na Fame MMA 8. Z kolei na kolejnej, dziewiątej gali raper chciałby się zmierzyć z Amadeuszem Ferrarim, który w sobotę wyzwał go na pojedynek.
– No, walmy się na cymbał na dziewiątce. Dla mnie super – skomentował wczoraj zaczepkę Filipek.
Choć Ferrari podkreśla, że szanuje Filipka prywatnie, to nie może znieść, że reprezentant QueQuality uważa się za lepszego od niego. Możemy być pewni, że kiedy panowie wejdą do oktagonu, ich starcie nie będzie koleżeńskie, podobnie jak żadna z kolejnych walk rapera.
Sprawdź też: Filipek zdradza, jak Quebonafide zareagował na pomysł wzięcia pod swoje skrzydła Bobera
– Nie ma już żadnych koleżeńskich pojedynków. Szacunek dla każdego, kto walczy mam niezmiennie, kultura wymaga, by umieć się wysłowić w wywiadach, ale wchodzę tam się nap***alać i tego chcę. Teraz zacznie się młyn, odkąd Polak z Ferrarim są już pogodzeni – komentuje.
Nie znamy jeszcze daty gali Fame MMA 8, wiemy za to, że w listopadzie ukaże się nowa płyta Filipka „Gambit”. Raper nie ujawnił jeszcze jej szczegółów, ale raczej nie ma co liczyć na to, że na krążku usłyszymy Jana-rapowanie. Filipek przyznał, że relacje obu panów są dalekie od ideału.
– Wątpię, by Jan-rapowanie mnie lubił, kiedyś prywatnie mieliśmy dużą spinę w Płocku. Śmieszna w sumie akcja. Ale no hard feelings z mojej strony, dzisiaj 😀 – napisał reprezentant QueQuality.
Źródło: Instagram