
fot. mat. pras.
Już jutro Filipek zmierzy się z Whinderssonem Nunesem. Raper będzie walczył z brazylijskim komikiem na gali Kingpyn Boxing w Londynie. W rozmowie z Mateuszem Kaniowskim artysta opowiedział o walce i towarzyszącej jej atmosferze.
Freak fighty rządzą się swoimi prawami. Jednym z nich jest oczywiście zapewnianie „dymów” na konferencjach prasowych. Z racji na to, że Filipek bardzo sprawnie operuje słowem, przychodzi mu to z łatwością, co w przypadku walki z Nunesem przysporzyło mu wrogów. Raper przyznał, że po konferencji, na którą poleciał do Brazylii, pod jego adresem zaczęły się pojawiać rozmaite groźby, włącznie ze śmiertelnymi.
– Nie okazywali mi szacunku i to samo w sobie dało mi powód do dymienia. Brazylijczycy są specyficzni, bo bardzo dużo wiadomości kończyło się tym, że będę ssał olbrzymiego c***a Whinderssona Nunesa. Miałem jakieś groźby śmierci. Sam Whindersson powiedział mi na face 2 face, że Brazylia jest ostatnim miejscem, gdzie chciałbyś sobie robić wrogów – przyznał Filipek.