fot. mat. pras.
W miniony piątek na rynku miał się pojawić nowy album Filipka zatytułowany „Nadwrażliwość”. Niestety, na kilkadziesiąt godzin przed planowaną premierą artysta poinformował słuchaczy, że wydawnictwo zaliczy dwutygodniową obsuwę.
– Do wszystkich, którzy zamówili płytę w preorderze – krążek wyruszy do Was od razu po wytłoczeniu, możliwe, że uda się to ogarnąć nawet szybciej. Z pozytywnych akcentów tejże sytuacji – udało się dorzucić do epki dwa numery, których obawiałem się, że nie skończę ze względu na czas, który nas gonił.
Koncert premierowy 20 stycznia jest nienaruszony. Wszystko zgodnie z planem. Możliwe, że dorzucimy pulę z 50/100 biletami przed koncertem. Wszystko zależy od tego, ilu preorderowiczów wybierze się na koncert. Będziemy informować. Po sylwestrze będę ogłaszał gości.
Dziękuję za każde zamówienie, preroderów poszło całkiem dużo, a wiadomo – dzisiaj nikt już nie kupuje fizyków. Wyświetlenia raz dobre raz ch***e, ale ja naprawdę jestem święcie przekonany, że ta płyta siądzie. Jeśli jesteś moim słuchaczem – napisał w stories na Instagramie raper.
Artysta obiecał wówczas, że przed 12 stycznia w sieci pojawi się jeszcze jeden utwór. O północy na platformy streamingowe trafił kawałek „Ciernie” nagrany wspólnie z NEL. Sam Filipek zapowiadał go jako „mega prawdziwy”. Posłuchajcie gorzkiego utworu zapowiadającego „Nadwrażliwość”.