Fazi: Dla mnie ten nieciekawy i żenujący rozdział życia jest zamknięty!

Fazi rozlicza się z przeszłością


2020.01.03

opublikował:

Na Facebooku Faziego pojawiło się długie oświadczenie dotyczące jego współpracy z niejaką panią Żaklińska, która miała mieć swoje udziały w zyskach z płyty Faziego i Kaczora BRS.

– W związku z tym, że w ostatnim czasie ponownie jestem atakowany oskarżeniami przez panią Żalińską, w sprawie rzekomego mojego długu wobec niej oraz sprawowanej opieki nad psami, chciałbym wyjaśnić i zamknąć temat moim oświadczeniem. Nie zadłużyłem się u w/w osoby, wręcz przeciwnie… to ona jest mi winna pieniądze. Żebyście byli świadomi, wyjaśnię o co chodzi.

Po zakończeniu prac nad płytą „Tata i Syn” z Kaczorem BRS, podpisałem z nią umowę notarialną o współpracy polegającej na sfinansowaniu przez panią Żalińską wydanie płyty, promocję a zysk mieliśmy dzielić po połowie.

Niestety przez zażywanie przez panią Żalińską przeróżnych używek, zniechęcała do nas ludzi swoim karygodnym zachowaniem, niedotrzymywaniem terminów umówionych spotkań, niepłaceniem należności jak wiecie… efekt był taki, że płyta się nie ukazała, warunki umowy nie zostały dotrzymane, a cała moja praca poszła na marne. Nie żądam żadnych pieniędzy, żadnego zadośćuczynienia za straty finansowe i moralne (moralne dlatego, że Was zawiodłem), ponieważ nie chcę żadnego, podkreślam ŻADNEGO kontaktu z tą osobą.
Natomiast sprawa psów, przez które rozpętało się to piekło była nadzwyczaj przykra dla mnie, jako osoby kochającej zwierzęta. Nie będę opisywał szczegółów całej historii, ale czuję, że muszę Wam w kilku zdaniach to wyjaśnić.

W sierpniu 2019 pani Żalińska zwróciła się do mnie o pomoc w sprawie opieki nad psami podczas jej 10-cio dniowego pobytu w Anglii, ponieważ nikt inny nie chciał się nimi zająć, bo wszyscy się ich bali. Rasa tych psów to Presa Canario, jest to rasa wpisana na listę niebezpiecznych ras, psy te w niewłaściwych rękach stają się maszynami do zabijania. Zgodziłem się pod warunkiem, że będzie przesyłać pieniądze na karmę i opiekę nad swoimi psami. Psy przebywały w jej mieszkaniu, chcąc nie chcąc musiałem zamieszkać razem z nimi. Okazało się, że psy są bardzo zaniedbane pod względem behawioralnym. I tu zaczął się mój horror. Choroby psów, problemy na spacerach, bo atakowały wszystko i wszystkich do tego stopnia, że nie mogłem nawet wyjść do sklepu na 5 min, bo psy były w takim stanie psychicznym, że wszystko niszczyły i reagowały agresją. Potworne stany lękowe były następstwem tego, że „opiekunce” zdarzało się je zostawiać na cały 3 dni same w domu, bez jedzenia, picia i spacerów. Dla jednego z nim zakończyło się to operacją w klinice, ponieważ zjadł rurę od odkurzacza i też wiele innych przedmiotów. Tego dowiedziałem się z dokumentacji medycznej, ci którzy mają psy, doskonale wiedzą z czym się zmagałem. Panie żalińska na moje prośby o pieniądze na karmę i opiekę zbywała mnie śmiechem lub wulgarnym „spierdalaj”, a to co usłyszałem zależało do jej stanu upojenia/odurzenia. Również na moje pytania, kiedy wraca, otrzymywałem podobną odpowiedź, czasem zdjęcie jak się wyśmienicie bawi.

W listopadzie od jej ex-męża i jej syna dowiedziałem się, że pani Żalińska nie wraca do Polski i ich nie interesuje los psów i abym robił z nimi, co chcę.
Z ogromnym bólem serca, bo pokochałem te psy i z racji tego, że potrzebowały konkretnej pomocy, a ja nawet nie byłem w stanie im tego zapewnić, zacząłem szukać pomocy po fundacjach, schroniskach dla zwierząt. Znalazłem jak najlepsze rozwiązanie dla nich, aby też nie wpadły w niepowołane ręce, jak wspomniałem wcześniej psy wymagały pomocy specjalistów.

Chcecie wiedzieć co z psami? Jeden ma dom! Prawdziwy dom, w którym jest pełnoprawnym członkiem rodziny. Natomiast drugi wymaga dalszej opieki behawioralnej, bo był w gorszej kondycji. Wiem, że robi postępy oraz jestem przekonany, że trafi pod opiekę ludzi, u których będzie mógł być szczęśliwym psem. Panie Żalińska oskarża mnie o to, że przeze mnie straciła psy. Ja natomiast uważam, że te psy uratowałem przed złym traktowaniem i też przez uśpieniem, bo z pewnością w tak nieodpowiedzialnych rękach z pewnością, by kogoś zaatakowały, a panią Żalińską (o ironio!) przed odpowiedzialnością karną za narażenie życia innych.

Pani Żalińska straciła psy na własne życzenie! Przez swoją lekkomyślność, rozwiązły tryb życia, brak szacunku do siebie i innych, braku logicznego myślenia oraz przez używki.
Zamykając mój wywód… Żądam od pani Żalinskiej zaprzestania notorycznego szukania ze mną kontaktu. Dla mnie ten nieciekawy i żenujący rozdział życia jest zamknięty! Dziękuję za uwagę!

POZDRAWIAM FAZI

Tagi


Polecane