– Prawdą jest, że byłam przekonana, że po 6-7 godzinach abstynencji jestem w stanie prowadzić. Czułam się trzeźwa, chociaż bardzo zmęczona. Nigdy bym nie była tak nieodpowiedzialna, by bezpośrednio po wypiciu drinka, wsiąść do samochodu i prowadzić! – broni się Farna. Po chwili jednak dodaje, że „przeceniła swoje siły”.
W rozmowie Farna ujawnia też, że opuściła samochód o własnych siłach:
– Musiałam przysnąć. Zbudziło mnie trzęsienie prawych kół. Chciałam skręcić z powrotem na drogę, ale było już za późno. Następnie pamiętam tylko, że jechałam prosto na drzewo. Uświadomiłam sobie, że grozi mi zderzenie czołowe, więc odbiłam kierownicą w drugą stronę. Potem pamiętam tylko tyle, że otworzyłam oczy i zobaczyłam zakrwawione nogi.
Zdaniem artystki wypadek nie powinien wpłynąć na jej najbliższe koncerty.