fot. Kevin Mazur / Getty Images for AD / mat. pras. Live Nation
Podczas jednego z ubiegłorocznych koncertów w Las Vegas Adele wyraźnie dała fanom do zrozumienia, że nie życzy sobie, by rzucać jakimikolwiek przedmiotami w kierunku sceny w trakcie jej występu. – Zauważyliście, jak ludzie zapominają w tej chwili o etykiecie koncertowej i po prostu rzucają g***o na scenę? Widzieliście to? Odważ się rzucić czymś we mnie, a ja cię z****ę – uprzedziła gwiazda.
Trzeba przyznać, że fani artystki wzięli sobie ten stanowczy komunikat do serca, ponieważ do mediów nie dostają się żadne doniesienia na temat maskotek, telefonów komórkowych, nietoperzy (pozdrowienia dla Ozzy’ego Osbourne’a), butelek, elementów garderoby itd. Nie oznacza to jednak, że widzowie w żaden sposób nie próbują ingerować w to, co dzieje się na scenie.
W trakcie szóstego z dziesięciu monachijskich koncertów na scenę wtargnęła jedna z fanek artystki. Ochrona nie zdołała jej zatrzymać i dziewczyna podbiegła do Adele. Zwykle takie sytuacje kończą się różnie – artyści zbijają z fanem/fanką piątkę, zamieniają kilka słów, czasem oczywiście interweniuje ochrona. Tutaj wydarzyła się zaskakująca rzecz, ponieważ kobieta o imieniu Paula była na scenie dobrych kilkadziesiąt sekund, rozmawiała z Adele i wspólnie z nią zabawiała publiczność. To budzi podejrzenia, że cała sytuacja była ukartowanym elementem show. Być może kiedyś dowiemy się, czy faktycznie tak było.