Sobotni koncert Dojy Cat przyniósł niebezpieczny incydent. Jeden z fanów zniecierpliwiony staniem w kolejce, chciał ją ominąć, by dostać się do środka. Mężczyzna chcąc zrobić sobie więcej przestrzeni i szybciej dostać się do drzwi, powiedział zgromadzonym dookoła, że ma w plecaku bombę, wywołując tym samym panikę.
Na miejscu szybko pojawiła się policja, która przeszukała mężczyznę. Materiałów wybuchowych oczywiście nie znaleziono, ale słuchacz i tak trafił do aresztu i czeka na postawienie zarzutów.
W trakcie samego koncertu doszło do innej niecodziennej sytuacji – artystka w pewnym momencie przerwała na chwilę występ po tym, jak dostrzegła na widowni dwie bijące się osoby.