fot. kadr z wideo
Nie milkną echa sobotniej gali Fame MMA i jej main eventu. Taazy musiał posuwać się do fauli, by utrzymać się w walce. Po trzecim nieczystym zagraniu stojący w narożniku brata Josef Bratan nie wytrzymał i wtargnął go oktagonu, doprowadzając tym samym do dyskwalifikacji Alberto i zakończenia pojedynku.
Alberto wściekły na brata
– Jestem bardzo zły na brata za to, co zrobił, bo wystarczyła mi trzecia runda, żeby wygrać – komentował wczoraj Alberto, zapowiadając jednocześnie rewanżowy pojedynek z Taazym.
Josef także reprezentuje barwy Fame’u. Czy federacja planuje jakoś rozliczyć go zakłócenie main eventu? Póki co wygląda na to, że tak.
„Taki incydent nie miał prawa się wydarzyć”
– Widziałem nagranie z narożnika. Widziałem, jak ochrona cały czasz sadzała Josefa, pilnowała go. Kilka razy go upominali. Sekundanci często wstają, ochrona od razu reaguje i robiła to też w tym przypadku. On się nagle zebrał i w ułamku sekundy poszedł na siatkę. Za nim od razu poszedł ochroniarz, reszta ochrony poszła bramką, więc tutaj nie ma winy ochrony, bo realnie praktycznie nie było możliwości, by go złapać. Taki incydent nie miał prawa się wydarzyć, ale to są freaki, czasem dzieją się rzeczy nieprzewidywalne, jak sami wiecie. Zresztą wskakiwanie przez siatkę zdarza się nie tylko we freakach, KSW i UFC też miało takie przypadki. Na pewno będą wyciągnięte konsekwencje, ale już będzie osobna rozmowa z Alberto i z Josefem – zadeklarował w rozmowie na łamach Kanału Sportowego rzecznik Fame’u.
Czy tak się rzeczywiście stanie? Zobaczymy.