fot. kadr z wideo
Arab wyrasta na czołową twarz Fame MMA. Dla rapera to była trzecia kolejna gala i trzecie zwycięstwo. Na „ósemce” Gabryś pokonał Pawła Tyburskiego, na dziewiątce okazał się lepszy od Kizo. Dziś jednogłośną decyzją sędziów pokonał Łukasza Lupę. Po pierwszej, nudnej rundzie, w której żaden z zawodników nie chciał przejąć inicjatywy, w drugiej Arab podjął się obalenia rywala. Wówczas Lupa dotrwał jeszcze do końca, ale trzecie starcie przyniosło kolejne obalenia i w efekcie wyraźne zwycięstwo artysty.
Mimo iż na poprzedniej gali Arab stoczył z Kizo walkę bokserską, jego najmocniejszą stroną nadal pozostaje parter, co ewidentnie pokazał w walce z Lupą. Choć Arab zaimponował zmysłem taktycznym, po walce przyznał, że nie układał sobie w głowie scenariusza walki.
– Nie jestem dobry w planowaniu – komentował Arab.
Przepytujący Gabrysia w oktagonie Mateusz Kaniowski podjął temat planów zejścia Araba do niższej wagi, w której mógłby zmierzyć się o pas z Kubańczykiem. Na pytanie, czy artysta rzeczywiście będzie zmierzał w tym kierunku Arab odparł:
– Ja chcę zarabiać pieniążki. Pas równa się pieniążki.
Warto podkreślić, że Arab i Lupa od początku traktowali walkę czysto sportowo, komplementowali się i generalnie dawali odczuć, że mają ze sobą dobre relacje. Tuż po zakończonym pojedynku rywal rapera przyznał, że Gabryś zaskoczył go swoimi możliwościami.
– Arab pokazał, że jest bardzo mocny w parterze. Nie spodziewałem się, że jest tak silny – skwitował Lupa.