fot. Karol Makurat
Ewa Farna świętuje w tym roku 30. urodziny. Artystka opublikowała niedawno nowy utwór „Partner in Crime”, 28 października da urodzinowy koncert w Progresji. Niestety, wywiady, których udziela przy okazji premiery nowej piosenki Ewa, nie skupiają się wyłącznie na przyjemnych tematach. W rozmowie z o2.pl artystka odniosła się do hejtu, z którym mierzy się od lat.
– Dla mnie na pewno media plotkarskie są ostrzejsze w Czechach. Chociaż mam wrażenie, że i tak przez moją otwartość w temacie 'body positive’, trochę się uspokoili. Pokazałam im, że jestem niezłomna i mogą pisać źle, ale już od pewnego czasu jest to nękanie. To jest niefajne, bo media też wychowują ludzi i jak ludzie postrzegają, co jest normalne, a co nie (…) Wszyscy mi pisali w Czechach, że jestem gruba, a ja zrobiłam z tego piosenkę i to moja najpopularniejsza piosenka tam – komentuje artystka.
Ewa przypomina także historię Ivety Bartosovej, czeskiej gwiazdy, którą medialna nagonka doprowadziła do samobójstwa.
– Była chora, ewidentnie się musiała leczyć, miała cały czas mocne problemy. A media cały czas po niej jechały. Śledzili ją do każdej instytucji, do której pojechała, żeby się leczyć. Pisali o niej najgorsze rzeczy. I jeden redaktor napisał któregoś dnia: „My ją kiedyś zabijemy tym zachowaniem”. I ona naprawdę się zabiła. Nie była w stanie już tego wytrzymać – stwierdziła artystka.
Iveta Bartosova zmarła w 2014 r. Wokalistka skoczyła pod pociąg.
