fot. mat. pras.
23 marca Krzysztof Krawczyk poinformował za pośrednictwem social mediów, że jest zakażony koronawirusem. Muzyk poinformował, że przebywa w szpitalu, znika na jakiś czas z życia publicznego i prosi nie nękanie swoich bliskich:
– Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą ,która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie. I proszę nie nękajcie moich bliskich. Mogę tylko Was prosić o modlitwę! Nawet szczepienie Pfeizerem nie pomogło. Łączę się w chorobie ze wszystkimi, których ona dopadła, a szczególnie z moim Przyjacielem Andrzejem Piasecznym. Piasek nie dajmy się tej zarazie!
Jak poczuję się lepiej zaraz się odezwę! Będzie Was też informował w miarę potrzeby mój menedżer Andrzej Kosmala. Chciałbym jednak swoją walkę stoczyć w spokoju! Trzymajcie się! Niech Was Bóg i zdrowy rozsądek prowadzą! – napisał Krawczyk.
Apel gwiazdora niestety nie do końca zadziałał na wszystkich „dziennikarzy”. Jak poinformował manager artysty – Andrzej Kosmala, dochodzi do podłych sytuacji, w których przedstawiciele mediów dzwonią do żony Krzysztofa Krawczyka i pytają czy to prawda, że muzyk nie żyje…
Ile jest podłości w tzw. „dziennikarzach”, którzy potrafią dzwonić do żony Krzysztofa Krawczyka: czy to prawda, że mąż nie żyje?
Opublikowany przez Andrzeja Kosmalę Piątek, 26 marca 2021
Przypomnijmy, że Ewa Krawczyk 25 marca poinformowała podczas rozmowy z Plejadą, że jej mąż ma łagodną formę koronawirusa.
– Mój mąż nawet nie leży pod respiratorem. Ma łagodną formę koronawirusa. Jest mi ciężko, bo przez 40 lat byliśmy razem przez 24 godziny na dobę. Teraz nie mam męża obok siebie i jest to dla mnie dramat. Przeżywam męki, bo nawet nie mogę go odwiedzić w szpitalu. Wydaje mi się, że ja bardziej przeżywam jego chorobę. On ma w szpitalu opiekę, a ja zostałam sama i cały czas biję się z myślami – powiedziała Plejadzie pani Ewa.