fot. mat. pras.
Kilka tygodni temu Duffy przerwała trwające od kilku lat milczenie. Wracając do życia publicznego artystka wyjaśniła, że zniknęła z niego po tym, jak została porwana i zgwałcona. Teraz Brytyjka opowiedziała o szczegółach traumatycznych przeżyć.
– To wydarzyło się na podczas moich urodzin. W restauracji podano mi narkotyki. Potem odurzano mnie przez cztery kolejne tygodnie, w tym czasie wywieziono mnie do obcego kraju. Nie pamiętam, jak wsiadłam do samolotu. Wniesiono mnie do pokoju, a kiedy oprawca wrócił, zgwałcił mnie. Pamiętam ból i to, że próbowałam być przytomna. Utknęłam z nim w jednym pokoju na cały następny dzień. Nie patrzył na mnie – czytamy w obszernym wpisie opublikowanym na duffywords.com.
Sprawdź też: Lady Gaga zaprezentowała okładkę nowej płyty
Artystka wyznaje, że po powrocie do Wielkiej Brytanii była zastraszana przez swojego oprawcę. Duffy przyznaje, że napastnik groził jej śmiercią.
– Bałam się pójść z tym na policję. Czułam, że jeśli natychmiast go nie zamkną, a on dowie się, że to zrobiłam, zabije mnie – pisze.
Wokalistka nie zdradza tożsamości napastnika, przyznaje natomiast, że po traumatycznych wydarzeniach chciała zmienić swoją, a także uciec z Wielkiej Brytanii.