fot. mat. pras.
Konflikt Drake’a z Kendrickiem Lamarem nadal się tli. W kuluarach słychać, że K.Dot ma w zanadrzu jeszcze mnóstwo wersów, które może odpalić w każdej chwili, a także że Drake nie zamierza się poddawać, ale planuje zmienić taktykę i dissować rywala w bardziej zawoalowany sposób.
– To naprawdę nigdy się nie skończy. Nie mogę się doczekać, aby usłyszeć pierwszy sneak diss. Prawdę mówiąc, nawet nie powiem wam, co usłyszałem, ale jak Drake odpali pierwszy sneak diss, to będzie to ciekawe – mówił latem Akademiks, zapowiadając kolejny ruch Drake’a.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Drake nie ukrywał, że ma kreta w obozie Kendricka. Z drugiej strony sam przekonał się także, że niektóre osoby z jego otoczenia finalnie okazały się sprzyjać drugiej stronie konfliktu. Artysta odniósł się do tego faktu w mediach społecznościowych, stwierdzając:
– Moi prawdziwi przyjaciele na pewno są w tym budynku. Ale powiem wam, że przyjdzie taki moment, kiedy ludzie, których uważaliście za przyjaciół, mogą się zmienić. Mogą zacząć dziwnie się zachowywać, a potem wbiją wam sztylet w plecy. Mogą zrobić wam dużą krzywdę. Uświadomicie to sobie bez względu na to, na jakim etapie życia jesteście. Być może kiedyś już tego doświadczyliście, ale pewnie z czasem doświadczycie ponownie. Takie jest życie. Czasami zostajesz sam.
Artysta podsumował swój gorzki wywód, przypominając „My, Myself and I” – hit Beyonce sprzed 20 lat.
Pod koniec sierpnia Drizzy zapowiedział publikację archiwalnego kawałka z K.Dotem. Wkrótce ma się ukazać kooperacyjny album artysty nagrany z PartyNextDoorem. Czy doczekamy się nowego otwarcia w beefie? Zobaczymy.
