Wczoraj informowaliśmy Was, że goszcząc w podcaście Kevina Harta Dr. Dre wyznał, że odmówił współpracy Prince’owi, Michaelowi Jacksonowi i Steviemu Wonderowi. Artysta przyznał, że nie chciał z nimi pracować, ponieważ byli zbyt znani, a on woli budować kariery od początku, tak jak było to w przypadku Snoop Dogga czy Eminema. W tej samej rozmowie producent ocenił także współczesny hip-hop.
– Każdy, kto ocenia jego obecny stan z negatywnej pozycji, brzmi jak jakiś pie***ony dziadek. Hip-hop po prostu jest i się rozwija. Jeśli ci się nie podoba, po prostu tego nie słuchaj. Mówię to szczerze. Nie lubię tego c****wego gó*na. Nie słucham wielu tych gó***anych kawałków. Ale nie mam z nimi problemu i nigdy na nikogo się nie obrażam – skomentował.
Artysta odniósł się także do kwestii obecności na scenie weteranów, mówiąc, że powinni zaakceptować to, że młodsi gracze są dziś lepsi od nich. – Hip-hop to także kultura młodzieżowa. Nie uważam, że najgorętszą zwrotkę roku powinien nagrywać 50-latek. To bardziej powinien być 16-latek, bo tacy ludzie swoją nową energią i nową muzyką utrzymują tę kulturę przy życiu – ocenił.