foto: mat. pras.
Kiedy latem 2015 roku Dr. Dre wydawał album „Compton”, nie była ona tym, na co fani czekali przez blisko 15 lat. Zamiast obiecywanego od 2002 roku, owianego legendą „Detoxu”, artysta przygotował krążek towarzyszący premierze „Straight Outta Compton”, czyli filmowi opowiadającemu o ikonicznej grupie N.W.A, którą Dre współtworzył m.in. z Ice Cube’em i nieżyjącym już Eazy-E.
Premierze „Compton” towarzyszyła deklaracja rozwiewająca wszelkie nadzieje słuchaczy. W swojej audycji „The Pharmacy” Dr. Dre powiedział: – Nie lubię tego. To nie było dobre. Zresztą nagrania nie mogą być tylko dobre. Pracowałem nad tym, ale nie sądzę, bym wykonał wystarczająco dobrą robotę. Okazuje się jednak, że szansa na wydanie materiału istnieje, tak przynajmniej twierdzi dziennikarz stacji ESPN Chris Haynes, który widział się z Dre na treningu koszykarskiej drużyny Golden State Warriors, a po spotkaniu napisał na Twitterze: – Zapytałem Dr. Dre, czy odłożył „Detox” na półkę. Odpowiedział: „Właśnie pracuję nad kilkoma piosenkami. Zobaczymy”.
Jak sądzicie, czy po tylu latach warto jeszcze czekać na „Detox”? Czy może legenda wokół tego albumu sprawia, że nie ma on szans sprostać oczekiwaniom?
I asked Dr. Dre if Detox is permanently shelved and he replied, “I’m working on a couple songs right now. We’ll see.”
— Chris Haynes (@ChrisBHaynes) 9 stycznia 2018