fot. P. Tarasewicz
W sieci pojawiło się dziś wideo do nowego singla donGURALesko „Potop”, a wraz z jego premierą ruszyła przedsprzedaż szykowanej na kwiecień płyty „Mowa ciemna”. Choć może trudno w to uwierzyć, będzie to już piąte wydawnictwo Gurala w czasie pandemii. W 2020 raper zaczął od „Dziadziora”, później dostaliśmy „Vrony i pro-tony” z Matheo, dalej „Utwory rapowane, których można słuchać w domu, w aucie, albo w jakimś innym miejscu”, a później „Trinity” nagrane wspólnie z Shellerinim i Tailorem Cutem. To właśnie ten ostatni, wydany pod koniec 2021 roku materiał stał się głównym powodem wizyty DGE w naszej redakcji.
donGURALesko jest jednym z raperów mogących się pochwalić najdłuższym stażem na naszej scenie. Jego pozycja na rynku sprawia, że artysta często jest postrzegany jako ktoś na kształt rzecznika rodzimego hip-hopu. On sam zdecydowanie odcina się jednak od tej roli.
– Nie czuję się sumieniem sceny hiphopowej, bo tak naprawdę jej nie znam. Ona się ciągle zmienia, nie mogę tego wszystkiego ciągle śledzić. Skłamałbym, gdybym powiedział, że mnie to wszystko gówno odchodzi, odnotowuję pozytywne, negatywne zjawiska, zaangażowania bądź jego braku nas – raperów, natomiast nie czuję się rzecznikiem jakiegoś ruchu, bo to jest teraz tak szeroka rzecz, tak mi często obca zwyczajnie, że trudno mi mieć jakiekolwiek zdanie. Cały czas uważam jednak, że rap powinien być nośnikiem pewnych treści, wartości w tym porąbanym świecie – mówi Marcinowi Flintowi DGE. Zapraszamy na nowy odcinek Flintesencji.
