fot. Krzysztof TlenFoto / TlenFotoStudio.pl
Nie milkną echa wydania „Całego tego rapu”, sześcioodcinkowego serialu poświęconego polskiej scenie rapowej. Produkcja zrealizowana dla Netfliksa budzi duże emocje i zbiera skrajne oceny. W niedzielę na naszych łamach pojawiła się Flintesencja, w której reżyser Piotr Szubstarski i producent wykonawcy Piotr Jasiński zdradzili, że to, co udostępniono widzom w lipcu, to dopiero początek. Twórcy celowo nie dotykali pewnych tematów, choćby sceny freestyle’owej, zostawiając je na kolejne sezony.
„Cały ten rap” krytykowali już m.in. Peja, WdoWA i CNE. Teraz swoje uwagi dorzuca donGURALesko, który choć nie uważa serialu za idealny, potrafi znaleźć w nim pozytywy.
– Udało mi się wreszcie trochę pooglądać serial „Cały ten rap”. Taka rwana formuła krótkich wypowiedzi trochę nie dla mnie, ale może takie teraz scrollowane czasy są. Nie wiem. Spodobała mi się za to oprawa plastyczna. Poza tym miło zobaczyć kilka znajomych twarzy, a i nieznajomych tym bardziej. Zjawisko RAP zasługuje na filmy, seriale itd., także dziękuję twórcom za zaproszenie – skomentował DGE.
Artysta dodał, że seans doprowadził go do ciekawego odkrycia.
– Oglądając to, taka myśl mnie naszła: wychodzi na to, że przygoda pt. „Hip-hop” mi się odrobinę przedłużyła. Pierwsze kroki muzyczne, o których mówię w tym materiale, stawiałem 29 lat temu. W przyszłym roku zatem pora na jakieś 30-lecie działalności muzycznej – napisał artysta.
Wyświetl ten post na Instagramie