fot. P. Tarasewicz / CGM.PL
Informacje o śmierci rapera pojawiały się kilkukrotnie w ciągu ostatnich miesięcy. Wszystkie były fałszywe aż do wczoraj. Tę ostatnią potwierdziła osoba zbliżona do rodziny artysty – „Niestety tym razem to prawda” – usłyszeli dziennikarze HipHopDX.
Biz Markie, w piątek przegrał walkę z cukrzycą typu II i spowodowanymi przez nią różnymi komplikacjami zdrowotnymi. Pionier beatboxu zmarł wczoraj w Baltimore o godzinie 18.25. Do końca była z nim jego żona Tara Hall.
Raper od ponad roku walczył o życie. Już w lipcu 2020 roku trafił do szpitala. Przyjaciele artysty byli wyraźnie zmartwieni jego stanem zdrowia, bo przez ostatnie miesiące kontakt z nim był bardzo ograniczony. W czerwcu pojawiły się plotki o tym, że Biz Marki odszedł. Wtedy rodzina uspokajała, że stan Biza nie jest idealny, ale nadal dzielnie walczy. Tym razem niestety informacje o śmierci raper zostały potwierdzone. Biz Markie miał 57 lat.
Biz Markie zadebiutował w 1988 roku albumem „Goin Off”, na którym znalazły się takie single jak Make The Music With Your Mouth, Biz”, „Nobody Beats” Biznes”, „Vapors” i „Pickin’ Boogers”. Ale to jego drugi album wyniósł do na szczyt kariery. Na wydanym w 1989 roku „The Biz Never Sleeps” znalazł się singiel „Just A Friend”. Utwór trafił na 9 miejsce Billboard HOT 100. Album natomiast osiągnął 66 miejsce na liście Billboard 200.
Śmieć legendy Juice Crew na swoim Instagraie skomentował Gural:
– Pierwszy raper, którego zobaczyłem na żywo. Rok 1998, Nowy Jork. Wchodzę do sklepu płytowego WIZ, a tam Biz Markie, miał jakąś promocję , czy po prostu przypadek. Porapował coś, porobił bitbox, pozbijał piątki. Z biegiem lat poznałem wiele legend rapu, ale to był pierwszy kontakt na żywo. R. I. P. BIZ MARKIE
Wyświetl ten post na Instagramie.
