fot. Karol Makurat
Życie uczuciowe Dody odbywa się w świetle reflektorów. Nawet jeśli wokalistce przez jakiś czas uda się utrzymać związek w tajemnicy, prędzej czy później staje się sprawą publiczną. Goszcząc w podcaście „Bliskoznaczni” Katarzyny Nosowskiej i Mikiego Krajewskiego, artystka brutalnie rozliczyła się z dotychczasowymi partnerami, każdego z nich określając mianem „porażki”.
– Miałam seksoholika, alkoholika, narkomana i takiego totalnego atencjusza, który jakby intencjonalnie wciągnął mnie w związek do budowania swojej kariery. Tutaj mogłabym napisać doktorat na ten temat. (…) Każdy jeden to porażka, porażka moich wyborów i jakiejś mojej naiwności – powiedziała artystka.
SPRAWDŹ TAKŻE: Fani na Super Bowl buczą na widok Taylor Swift i wiwatują na widok Trumpa
Gwiazda zagłębiła się nieco w swoje związki, przytaczając kilka nieciekawych sytuacji. Doda wspominała, jak jeden z jej ex nazywał ją „Dodonem”, inny chciał handlować jej brudną bielizną, jeszcze inny drwił z jej przepraw z prokuraturą.
– W kłótni jak ktoś ci mówi: „Siedź, siedź na tej kanapie. Niedługo ci to zabierze pani prokurator, to nie będziesz miała na czym siedzieć”. To pokazuje, że ja po prostu uprawiam samobiczowanie i jestem w stanie zgodzić się na wszystko, żeby ktoś znowu mnie pokochał. (…) Czuję niesmak do siebie – podsumowała gwiazda.
