fot. Karol Makurat
Dariusz Pachut śmiał się wczoraj, że pozew, który otrzymał od prawników Dody to kara za to, że „miał jaja, by odejść od królowej”. Sportowiec przekonywał swoich odbiorców, że wokalistka nakazała mu zwrot… prezentów, które od niej otrzymał.
– Czy ja musiałem dołączyć do grona panów, którzy kończą w ten sam sposób? Kolejny pozew, imiona utajnione, bo nie może oczywiście wyjść, o czym będziemy rozmawiać. (…) Tu mamy niewdzięczność, od królowej się nie odchodzi, ale człowiek miał jaja i teraz – oddać kurtkę, pieniążki za voucher na nurkowanie, który dostałem na urodziny – ironizował w stories na Instagramie były chłopak gwiazdy.
Management artystki szybko sprostował te wiadomości, informując, że pozew nie dotyczy zwrotu prezentów, ale pieniędzy, które Pachut miał pożyczyć od Dody. Po kilku godzinach potwierdził to zresztą sam zainteresowany.
Doczekaliśmy się także reakcji samej Dody. Wokalistka opublikowała dokument, w którym odniosła się do słów byłego partnera.
„Pan Dariusz Pachut wielokrotnie zobowiązywał się do zwrotu pożyczonych od Pani Doroty Rabczewskiej środków pieniężnych, jednak do dzisiaj ich nie zwrócił. Przedmiotem postępowania nie jest zwrot podarowanych przez Panią Dodę Rabczewską prezentów. (…) Pan Dariusz Pachut wielokrotnie, bezprawnie rozpowszechniał nieprawdziwe informacje ze sfery życia prywatnego Pani Doroty Rabczewskiej, dlatego w dniu 10 grudnia 2024 r. przeciwko Panu Dariuszowi Pachutowi do Sądu Okręgowego w Warszawie został wniesiony pozew o ochronę dóbr osobistych i sfery prywatności Pani Doroty Rabczewskiej.
Informacje rozpowszechnione w dniu 13 stycznia 2025 r. przez Pana Dariusza Pachuta na portalu Instagram o Pani Dorocie Rabczewskiej są nieprawdziwe i naruszają ww. postanowienie Sądu Okręgowego, o czym jutro zostanie poinformowany Sąd” – czytamy w komunikacie.