Kilka tygodni temu Grzegorz Markowski podzielił się z fanami zaskakującą informacją o opuszczeniu szeregów Perfectu. Wokalista miał dołączyć do kolegów na pożegnalne koncerty, ale finalnie przyznał, że nie będzie w stanie im podołać.
– Przekładamy zaplanowane ponad rok temu koncerty z miesiąca na miesiąc. Przesuwamy, zmieniamy i jednocześnie, co ważne, nie gramy, nie próbujemy razem. A wierzcie bądź nie, to jest bardzo ważne. Bez tego nie da się wyjść i zaszaleć. A to z uwagi m.in. na mój stan zdrowia, który się ostatnio pogorszył. Z ciężkim sercem chcę Was teraz przeprosić, ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło i że jestem w stanie zagrać z zespołem dla Was tak, jak grałem przez lata. Nie mogę zagrać koncertów, które wiem, że nie będą nawet w połowie takie jak kiedyś. Jest to dla mnie bardzo trudna decyzja – przyznał.
Sprawdź także: Paweł Domagała z pierwszym singlem zapowiadającym nową płytę
Córka muzyka Patrycja Markowska opowiedziała o powodach jego rozstania z zespołem w programie „Dzień dobry TVN”.
– Bardzo dużo z nim rozmawiałam. On nie ma siły grać wielkich tras. Bardzo długie grali koncerty z Perfectem, wycieńczające fizycznie. Tata nigdy nie stał przy mikrofonie, to było zawsze szaleństwo. Także to był ogromny wysiłek. Był bardzo uczciwy do swoich odbiorców. I ten rozdział się po prostu zamknął – skomentowała.
Patrycja podkreśla, że opuszczenie zespołu nie jest równoznaczne z zakończeniem kariery przez Grzegorza Markowskiego, a jedynie z ograniczeniem jego działalności.
– Mam nadzieję, że takie krótkie formy, gdzieś gościnnie coś zaśpiewa, skomponuje, to będzie to robił. On żyje muzyką, odkąd się urodził. Myślę, że bez tego to nie ma życia – przyznała wokalistka.