W ostatni weekend DJ Shadow stanął za konsolą didżejską w jednym z nocnych klubów Miami. Gdy artysta puszczał nagranie „Spit Thunder” Krampfhaft, podszedł do niego jeden z organizatorów imprezy i powiedział na boku kilka słów. Po chwili Shadow zwrócił się do imprezowiczów: – Długo czekałem na ten występ, ale organizatorzy mi powiedzieli, że ta muzyka jest dla was zbyt dziwna.
Po chwili na miejscu Shadowa stanął DJ No Máz. Autor kultowego albumu „Endtroducing…” skomentował całe zajście na Twitterze: – Mogą mnie wyrzucać z każdego klubu dla bogatych dzieciaków, ale ja nie poświęcę swojej rzetelności DJ-skiej… Nigdy.
Jakiś czas temu z tego samego klubu został wyrzucony nowojorski DJ Dennis Ferrer. Powód był podobny – za mało komercyjny set.