Podczas weekendowego Q&A jeden z fanów zapytał Dioxa o to, jak wspomina zmarłego w zeszłym roku Bezczela.
– Bezczel to była moja bratnia dusza. Obaj przez wiele lat zmagaliśmy się czynnie z pewnymi demonami, o których zawsze moglismy porozmawiać. Mega ziomek. Mega człowiek, chociaż krętymi drogami los jego duszę prowadził. Przegadaliśmy naprawdę wiele godzin przez telefon, wypiliśmy morze wódki po koncertach. Tęsknię za nim i jego wiarą w to, że wszystko będzie ok. – No co ty Patryczek, ty sie nic nie dygaj Zaraz coś wymyslimy, no tak czy nie? Ale tak czy nie? – napisał Diox.