Przypomnijmy, że hip-hopowy potentat usłyszał zarzuty wymuszania haraczy, handlu usługami seksualnymi i sutenerstwa. Raper chciał wyjść z aresztu za kaucją, proponował poręczenie w wysokości 50 mln dolarów (2 mln dolarów w gotówce, reszta w nieruchomościach), ale sędzia nie przychylił się do jego prośby. Obecnie Diddy przebywa w więzieniu Metropolitan Detention Center (MDC) na Brooklynie.
MDC jest znane z tego, że jest w nim niebezpieczne i jest niedostatecznie obsadzone personelem. Ośrodek charakteryzuje wysoki wskaźnik śmiertelności i samobójstw. Obecnie w ośrodku przebywa około 1600 więźniów, z których wielu oczekuje na procesy. Podczas składania wniosku o zwolnienie Combsa za kaucją, prawnicy potentata zauważyli, że „kilka sądów w tym okręgu uznało, że warunki w Metropolitan Detention Center nie nadają się do tymczasowego aresztowania” i dodali:
– Wcześniej tego lata zamordowano tutaj więźnia. Co najmniej czterech więźniów popełniło tam samobójstwo w ciągu ostatnich trzech lat.
Prawnik Diddy’ego, Marc Agnifilo niedawno poprosił sąd o przeniesienie swojego klienta do Essex County Correctional Facility w Newark w stanie New Jersey. Sprawa jest obecnie rozpatrywana.
Jak donosi jednak magazyn People, Puff Daddy został objęty nadzorem, którym obejmowani są więzienie o skłonnościach samobójczych. Wszystko wskazuje na to, że władzom MDC nie na rękę byłoby, gdyby tak znanemu więźniowi jak Diddy, stała się tam krzywda.
Prawnik rapera twierdzi, że dyrektywa dotycząca nadzoru pod kątem samobójstw została wydana przez urzędników MDC jako rutynowy środek dla „nowych, znanych więźniów”. Dodał, że spędził sześć godzin z Combsem w ośrodku zatrzymań i powiedział, że „wcale nie ma myśli samobójczych”, ale raczej „jest silny, zdrowy, pewny siebie i skupiony na swojej obronie”.