Przypomnijmy, że Diddy już dwa razy walczył o zwolnienie z aresztu za kaucją. Żadna z tych prób nie przyniosła do tej pory efektu, mimo, że prawnicy rapera proponowali przekazanie na rzecz skarbu państwa 50 mln dolarów. Artysta nie chciał wpłacić całej tej kwoty w gotówce. Puff zaproponował, że przekaże 2 mln dolarów, a także położoną w Miami rezydencję (tę, którą wcześniej przeszukiwała policja) o wartości 48 mln dolarów, a także dom swojej matki. Diddy zadeklarował również, że jest gotów nosić przy sobie nadajnik, żeby być stale monitorowanym, zapowiedział także, że ograniczy podróże na Florydę i pozostanie w okolicy Nowego Jorku.
Prokuratorzy przekonywali, że istnieje ryzyko, iż Combs ucieknie. Sędzia podzielił ich obawy i zdecydował, że Diddy nie wyjdzie z aresztu i pozostanie w nim do momentu rozpoczęcia procesu.
SPRAWDŹ TAKŻE: Podziemne tunele w domu Diddy’ego?
Jak donoszą amerykańskie media, Diddy nie może pogodzić się z tą decyzją i będzie się ponownie starał uzyskać zwolnienie za kaucją. W tym celu zatrudnił on dwóch dodatkowych prawników – Anthony’ego Ricco i Alexandrę Shapiro, który dołączyli do jego głównego obrońcy Roberta Shapiro. Prasa nazywa tę trójkę prawniczym Dream Teamem. Tony Ricco uważany jest za jednego z najlepszych prawników procesowych w kraju, a Alexandra Shapiro jest nazywana jednym z najlepszych prawników apelacyjnych w USA. Czy ta trójką spowoduje, że rapowy potentat opuści areszt i będzie odpowiadał z wolnej stopy? Przekonamy się wkrótce.
W przypadku skazania Puff Daddy spędzi w więzieniu od 15 lat do dożywocia.
