W trakcie trwającego federalnego procesu Seana „Diddy” Combsa, jury przedstawiono szokujące wiadomości tekstowe wysyłane przez rapera do jego byłej partnerki, Cassie Ventura. Jedna z wiadomości z 2013 roku zawierała propozycję „freak-offu” jako spóźnionego prezentu świątecznego. Sądowe źródła potwierdzają, że „freak-off” to termin używany do określenia seksualnych maratonów z udziałem eskort, organizowanych w luksusowych hotelach.
Czym dokładnie był „freak-off”?
Zgodnie z materiałem dowodowym oraz zeznaniami świadków, „freak-offy” organizowane przez Diddiego obejmowały: wielodniowe sesje seksualne z udziałem wynajętych mężczyzn, zażywanie substancji psychoaktywnych, rejestrowanie wydarzeń na wideo, wywieranie presji emocjonalnej i psychicznej na uczestniczki.
Jak Cassie reagowała na wiadomości?
W zaprezentowanej korespondencji Diddy wysyłał do Cassie wiadomość: „You horny?”, na co odpowiedziała: „Lol yeah”. Następnie raper zapytał: „Would you wanna celebrate Christmas and have a freak-off tonight or Friday?”. Cassie rzekomo koordynowała przyjazd eskort w wiadomościach z osobą odpowiedzialną za „usługę”.
Obrona Diddiego: wszystko odbywało się za zgodą
Prawnicy Diddiego utrzymują, że wszystkie spotkania były dobrowolne i odbywały się za zgodą stron. Twierdzą również, że styl życia artysty – inspirowany kulturą swingerską – został błędnie zinterpretowany jako przestępczy.
Cassie i inne kobiety mówią coś innego
Cassie Ventura twierdzi, że przez lata była zmuszana do uczestnictwa w „freak-offach” pod groźbą przemocy i szantażu. Wspomina także o uzależnianiu jej od narkotyków. Inne kobiety również złożyły zeznania obciążające Diddiego, opisując podobne zachowania i sytuacje.