Nic więc dziwnego, że gdy dostał propozycję zostania szefem marketingu w Astraeus, przyjął ją natychmiastowo.
– Nie chcę być żywą reklamą, wzbudzać zainteresowanie mediów. Jestem bardziej ambasadorem marki, staram się przedstawić te linie lotnicze z jak najlepszej strony – przyznał Dickison. Wokalista nie ukrywa dumy. – To dwie najlepsze prace świata – tak określił bycie wokalistą i pilotem jednocześnie.
Dickinsona chwali również Shaun Monnery, dotychczas piastujący stanowisko szefa marketingu w Astraeus: – Ma świetne zdolności komunikacyjne, znakomicie radzi sobie z presją, branża lotnicza nie ma przed nim tajemnic. To idealny kandydat.