Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Kiedy przyglądamy się zestawieniu najchętniej słuchanych artystów w serwisach streamingowych czy cotygodniowym wydaniu Olisu, widzimy, że Polacy najchętniej sięgają po twórczość rodzimych artystów. Do święcącego od lat triumfy polskiego rapu dołącza coraz więcej artystów popowych – Dawid Podsiadło, sanah czy Daria Zawiałow osiągają imponujące wyniki na platformach streamingowych. Dawida miesięcznie na Spotify słucha prawie 3 mln użytkowników, sanah ma obecnie ponad 2,5 mln słuchaczy, u Darii Zawiałow licznik wskazuje dziś niemal 1,9 mln.
Najważniejsze, że rośnie nie tylko popularność, ale i jakość polskiej muzyki. Dawid Podsiadło zwraca na to uwagę w rozmowie z Jarkiem Szubrychtem z „Gazety Wyborczej”. W wywiadzie przeprowadzonym przy okazji jutrzejszego koncertu na PGE Narodowym Podsiadło zapytany o to, czy dostrzega swój wpływ na polską muzykę, powiedział: – Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, choć oczywiście zdarzało się, że słyszałem piosenki, w których wyczuwałem energię podobną do mojej. Masz rację, mówiąc, że kiedy „Trójkąty i kwadraty” trafiły do radia, dominowała w nich zupełnie inna muzyka niż ta, którą słyszymy dzisiaj. Jesteśmy świadkami erupcji nowej polskiej muzyki.
W czym Podsiadło upatruje poprawę kondycji rodzimej sceny? – Przede wszystkim doszło do zmiany pokoleniowej. Pojawiło się mnóstwo nastolatków i młodych dorosłych, którzy sprawnie posługują się nowymi narzędziami do tworzenia muzyki. Mają nie tylko możliwości, ale też wiarę, że można się tym zająć. Regularnie przesłuchuję playlisty z nowymi polskimi utworami. Zdarza się taki tydzień, że nie jestem w stanie wysłuchać więcej niż po pół minuty z każdego utworu, bo nie odpowiada mi estetyka albo niskiej jakości tekst, ale są też takie dni, że na 30 nowych propozycji aż 20 robi na mnie duże wrażenie. Słucham bardzo dużo polskiej muzyki i jaram się nią na maksa – ocenia artysta.
