– To duża sprawa. Zatrudniliśmy gościa, który czuwa nad bezpieczeństwem w Pentagonie – zdradził Guetta. – Wiem, że brzmi to jak historia z filmu, ale to prawda. Do całej sprawy mogło dojść w jakimś studiu. Na ogół w takich budynkach są zamontowane sieci Wi-Fi, tak aby inżynier dźwięku i artysta mogli sobie wysyłać utwory do obróbki. Hakerzy mogli się włamać do tej sieci, siedząc sobie w samochodzie na zewnątrz.