W minioną sobotę zmarłego w 2013 roku Lou Reeda (na zdjęciu) wprowadzono do Rock And Roll Hall of Fame. Wyróżnienie odebrała żona artysty, Laurie Anderson, która w trakcie swojego przemówienia przypomniała rozmowę, którą odbyła jakiś czas temu z Davidem Bowie. Jednym z jego ostatnich projektów była płyta z Metalliką – przypomniała wdowa po Lou Reedzie. Po śmierci Lou David Bowie powiedział mi, że to wspaniała robota Lou, że to jego arcydzieło. On (Bowie – przyp. red.) porównał „Lulu” do płyty „Berlin” – zdradziła Laurie Anderson. Czytałam te teksty i widziałam w nich mnóstwo zacięcia. Napisał je człowiek, który rozumiał strach i gniew, jad i terror, zemstę i miłość. I to jest takie wściekłe – dodała Laurie.

„Lulu” to album nagrany przez Reeda i muzyków Metalliki w 2011 roku. Płyta budzi bardzo mieszane uczucia zarówno wśród fanów jak i krytyków. Trudno wskazać inne wydane współcześnie wydawnictwo, które zebrało tak skrajne recenzje. Wspomniany wcześniej „Berlin” to trzecia solowa płyta Reeda wydana w 1973 roku. Krążek uchodzi za jedno ze szczytowych osiągnięć artysty.

Do Rock And Roll Hall of Fame wprowadzono także Ringo Starra, The „5” Royales, The Paul Butterfield Blues Band, Green Day, Joan Jett and the Blackhearts, Steviego Raya Vaughna i Double Trouble oraz Billa Withersa.