fot. P. Tarasewicz
Daria Zawiałow ma za sobą znakomity rok. Artystka zagrała sporo koncertów promujących album „A kysz!”, który przyniósł jej dwa Fryderyki (Fonograficzny debiut roku oraz Album roku z muzyką alternatywną). Artystka otworzyła także nowy rozdział w karierze, publikując fantastyczny singiel „Nie dobiję się do ciebie” zapowiadający planowaną na ten rok płytę.
Poprosiliśmy Darię o krótkie muzyczne podsumowanie 2018 nie z perspektywy artystki, ale fanki. Wokalistka wskazała pięć ubiegłorocznych płyt, które zrobiły na niej największe wrażenie. W jej „topce” znalazły się cztery zagraniczne krążki, niemniej listę otwiera płyta polskiej artystki Neeny.
Pięć ulubionych płyt minionego roku Darii Zawiałow:
1. Neena – Flipside
Może kogoś zadziwi, że na pierwszym miejscu moich tegorocznych płyt stawiam „naszą dziewczynę”. Niemniej jednak album „Flipside” młodziutkiej debiutantki Neeny absolutnie nie odstaje od światowych produkcji. Kocham jej barwę, świetny akcent, teksty. Wszystko się tu zgadza, a singiel promujący „The Game” totalnie mnie w sobie rozkochał.
2. Anna Calvi – Hunter
Nieziemsko utalentowana Anna Calvi długo kazała czekać na swój najnowszy album, który według mnie jest naprawdę świetny. Mega pomysłowy, chwytliwy i chatakterny. „Don’t beat the Girl out of My Boy” zostało ze mną bardzo długo.
3. Arctic Monkeys – Tranqulity Base Hotel + Casino
…czyli album, który podzielił fanów Małp. Nie ukrywam, że ja także musiałam dojrzeć do tych utworów. Miałam ciche, wewnętrzne pretensje do Alexa Turnera, zarzucając mu zacieranie granicy między Arctic Monkeys, a The Last Shadow Puppets. Koniec końców, osłuchałam się i bardzo polubiłam te płytę, często do niej wracam.
4. Greta Van Fleet – Anthem Of The Peaceful Army
Hehe! Nawet jeśli to ma być młode Led Zeppelin, to ja to kupuję. Uważam, że mimo oczywistych podobieństw, te chłopaki mają swoją świeżość i ogromną charyzmę.
5. Jack White – Boarding House Reach
W tym przypadku, wszystko co wychodzi spod strun (zarówno głosowych jak i gitarowych) jest mistrzowskie. Uwielbiam Jacka White’a – każdy z jego projektów. No i uwielbiam też eklektyczne płyty, a ta z całą pewnością taka jest! Zaskakująca i eksperymentalna. Gitarowa i nowoczesna!