foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Po premierze swojej nowej płyty „Klauzula sumienia” Maciej Maleńczuk udziela wywiadów, w których mówi nie tylko o premierowym materiale, ale także na szereg innych tematów.
Specjalizujący się w hip-hopie Bartosz Boruciak pytał artystę m.in. o jego stosunek do polskiego rapu. Już podczas niedawnej wizyty w podcaście Karola Paciorka Maleńczuk przyznał, że nie darzy gatunku dużą sympatią, teraz doprecyzował, mówiąc, co mu w nim nie odpowiada.
– Rzecz w tym, że jakoś nie mogę usłyszeć sensownego tekstu, jakiejś sensownej opowieści. Rap aż się prosi o opowieść, o opowiedzenie historii od początku do końca. Dlaczego nie opowiadacie mi tych historii? Dlaczego bez przerwy mi mówicie, że „ziomal, ziomal, cool”? Dlaczego bez przerwy mówicie mi, że na waszym osiedlu jest fajnie? Dlaczego bez przerwy mówicie mi, jak jest fajnie, skoro jest niefajnie? Mam wrażenie, że polski rap cały czas opisuje mi sytuację, że wszystko jest fajnie, tylko denerwuje mnie nowe logo Reeboka – ocenia Maciej Maleńczuk.
Na pytanie, czy nagrałby kawałek z Popkiem, Maleńczuk roześmiał się, odpowiadając, że nie.
– Ale słyszałem, że bawi się gitarą, jest w tym autentyczny – ocenia muzyk.
O ile o Popku Maleńczuk wypowiada się w miarę serdecznie, o tyle Marcina Najmana uważa za najbardziej skompromitowanego polskiego sportowca. Na pytanie, czy przyjąłby propozycję walki z Najmanem na Fame MMA Maleńczuk znów się zaśmiał i ponownie zaprzeczył, ale przy okazji podkreślił, że czynnikiem zniechęcającym go do takiego pojedynku jest m.in. znaczna różnica wagi.
