fot. Paweł Moszczyński
Przypomnijmy, że walka Filipka z Tombem była tą najbardziej wyczekiwana podczas gali, która odbylła się rok temu. Przed starciem Filipek zapewniał, że skończy się nokautem, nie był jednak w stanie wskazać, czy to on pokona Tomba, czy też będzie musiał uznać jego wyższość. Ostatecznie nokautu nie było, ale Filipek zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.
Raper z Milicza wykorzystał swoje doświadczenie, a także pokazał, że solidnie przepracował okres przygotowawczy. Pod koniec drugiej rundy Filipek się potknął i prawie przypłacił to przegraną. W trzecim starciu niesiony dopingiem publiczności reprezentant QueQuality odzyskał kontrolę nad pojedynkiem i dowiózł prowadzenie do końca.
Tomb zapytany o to, jak się czuł, mając przeciwko sobie całą halę, przyznał, że jest przyzwyczajony i taka sytuacja to dla niego nic nowego.
– Wiedziałem, że jeśli nie skończę przed czasem, to wygrana będzie po stronie Filipka. Nie mam szczęścia do werdyktów, także wiedziałem, że tak będzie. Nie było to dla mnie zaskoczenie – powiedział raper.
Na pytanie, czy pojedynek oznacza koniec konfliktu, Filipek odpowiedział:
– Jeżeli Łukasz nie będzie mnie obrażał, to jak najbardziej nie mam już nic do niego. Szacun za walkę.
Po zakończonej walce panowie podziękowali sobie za starcie.
SPRAWDŹ TAKŻE: Filipek: Kogo Filipek uważa za najlepszego rapera w Polsce?
Dziś podczas sesji Q&A jeden z fanów zapytał Filipka czy zamierza dać Tombowi możliwość rewanżu.
– Mój rewanż z Tombem nie ma sensu. Mieliśmy konflikt, trzeba było go wyjaśnić. Podaliśmy sobie ręce, nie widzę sensu by odgrzewać tę sytuację. „Sportowo również nie jest to mądre – odpowiedział przedstawiciel QueQuality.