– Właściwie to bardziej denerwuję się przed rozmową z dziećmi niż przed występem dla 20 tysięcy ludzi, ponieważ tak ogromnej rzeszy widzów po prostu nie widzę – powiedział Ferrer. – Tymczasem tutaj czujesz wzrok przyglądającego się tobie dzieciaka.
Thal z kolei zauważył niespotykaną na masowych imprezach zażyłość panującą między muzykami a odbiorcami. – Gdy jesteś na scenie, być może wyczuwalna jest jakaś więź, ale bez przesady. W przeciwieństwie do takiego występu w szkole nie możesz przerwać koncertu Guns N` Roses i powiedzieć: „Czy ma ktoś jakieś pytania?”.