Ostatnie muzyczne poczynania Corgana spotykają się z miażdżącą krytyką ze strony słuchaczy. Fani dawniej twórczości Smashing Pumpkins coraz głośniej domagają się, aby Billy, będący obecnie jedynym oryginalnym członkiem zespołu, zakończył działalność pod szyldem SP i rozpoczął karierę „na własny rachunek”.
Corgan jednak ani myśli kierować się sugestiami swoich wielbicieli. Jego zdaniem w obecnej sytuacji nie ma nic dziwnego. Jako przykład podaje takie kapele jak Nine Inch Nails lub Hole, gdzie zaledwie jeden lub dwaj członkowie tworzą oryginalny trzon formacji.
– Odkąd zacząłem grać w Smashing Pumpkins w 1996 roku, jestem człowiekiem szczęśliwym. Dlaczego nikt nie zwraca na to uwagi? Dlaczego U2 nie odejdą na emeryturę? Czyż nie zarobili wystarczająco dużo pieniędzy? Dlaczego Rolling Stones wciąż koncertują? Przecież to tylko Mick Jagger, Charlie Watts oraz Keith Richard – pyta wokalista na łamach „The Seattle Times”. – Dlaczego oni nie zejdą ze sceny? Nie rozumiem tego. Co do za różnica? Jeśli ktoś chce grać, a ludzie na to chodzą, co do k**wy nędzy jest nie tak?