fot. mat. pras.
Nadal trudno wyczuć na ile poważnie Kanye West podchodzi do kandydowania w wyborach prezydenckich. Raperowi udaje się dostać na listy wyborcze w kolejnych stanach, ale niestety są też takie, w których wyborcy nie zobaczą jego nazwiska na swoich kartach.
W mijającym tygodniu West stracił szansę na to, by walczyć o głosy w Zachodniej Wirginii. Wprawdzie jego przedstawiciele złożyli listy poparcia zawierające aż 15 tysięcy podpisów z wymaganych 7144, ale po ich zweryfikowaniu okazało się, że zaledwie 6383 złożyli wyborcy zarejestrowani w tym stanie. W efekcie z powodu nie dopełnienia wymogów formalnych Kanye nie pojawi się na listach w Zachodniej Wirginii. Podobnie będzie w Wisconsin, gdzie sztab Westa nie wyrobił się z dopełnieniem formalności w wymaganym terminie do 4 sierpnia. Partia Urodzinowa odwołała się, ale komisja złożona z trzech republikanów i trzech demokratów stosunkiem głosów 5:1 odrzuciła jej apelację.
Sprawdź też: „The Plan” – premierowy kawałek Travisa Scotta
Sztab Westa nie dopilnował jeszcze jednej, bardzo ważnej rzeczy. Do 20 sierpnia Partia Urodzinowa miała przedstawić raport finansowy swojej dotychczasowej kampanii. Nie zrobiła tego, co może się przełożyć na skreślenie Westa z list w całym kraju. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.
Na koniec dobra wiadomość – kandydaturę Westa w tym tygodniu zaakceptowała komisja w Utah. To piąty stan – po Arkansas, Kolorado, Oklahomie i Vermont, w którym wyborcy będą mogli zagłosować na Westa.