fot. mat. pras.
Choć nośniki fizyczne z roku na rok radzą sobie coraz gorzej, w niektórych sytuacjach okazują się jedynym ratunkiem dla fanów. Ze względu na zawirowania z prawami i innego rodzaju komplikacje część oficjalnych wydawnictw, nawet bardzo popularnych wykonawców, jest niedostępna w serwisach streamingowych. Fani Myslovitz od lat marzyli o dniu, w którym będą mogli posłuchać na swoich ulubionych platformach albumu „Korova Milky Bar” i to się właśnie wydarzyło. Niestety, nie wszystko poszło tak, jak oczekiwaliby tego słuchacze.
„Korova Milky Bar” trafiła do streamingu okrojona o dwa bardzo istotne utwory. W trackliście zabrakło znanych z singli piosenek „Acidland” i „Chciałbym umrzeć z miłości”. Trudno nie zauważyć, że zespół nie promuje w mediach społecznościowych odsłuchu KMB, nie robi tego także Artur Rojek.
Mimo wszystko zachęcamy do odsłuchu „Korova Milky Bar”, jeśli nie znacie tego materiału i nie macie go na półce na płycie. Nawet bez dwóch wspomnianych utworów to nadal kawał znakomitej muzyki.
