Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Wiemy już, że w związku z zagrożeniem wirusem COVID-19 tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji nie odbędzie się. Organizatorzy zaplanowanej na maj w Rotterdamie imprezy nie próbowali przełożyć jej na inny termin, tylko od razu skasowali wydarzenie. Europejska Unia Nadawców zapowiada, że Eurowizja wróci w 2021 roku „jeszcze lepsza niż dotychczas”. EBU rozmawia z władzami Rotterdamu, by impreza odbyła się właśnie w tym holenderskim mieście. Wiemy już natomiast, że obsada przyszłorocznego konkursu będzie inna niż miała być w maju 2020.
Wytypowane do tegorocznego konkursu piosenki w 2021 będą miały już ponad rok, dlatego EBU zadecydowała, że poszczególne kraje wybiorą nowych reprezentantów. Oznacza to nie tylko, że Alicja Szemplińska nie wykona w tym roku w Holandii „Empires””, ale że może w ogóle nie załapać się do konkrusu. Decyzja Europejskiej Unii Nadawców budzi liczne kontrowersje. Zdaniem wielu komentatorów zwycięzcy eliminacji z poszczególnych krajów powinni „z urzędu” otrzymać miejsce w przyszłorocznym konkursie, zmienić powinny się jedynie wykonywane przez nich piosenki.
– Jesteśmy dumni z Konkursu Piosenki Eurowizji i tego, że przez 64 lata jednoczyła Europę. Dlatego też jesteśmy przygnębieni obecną sytuacją. Europejska Unia Nadawców wraz z holenderskim nadawcą i przedstawicielami Rotterdamu będzie kontynuować rozmowy na temat zorganizowania w tym mieście Eurowizji w 2021 roku. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli zaangażowani w proces organizacji Eurowizji w tym roku. Niestety pewne rzeczy są poza naszą kontrolą. Żałujemy tego i obiecujemy: konkurs wróci w następnym roku jeszcze lepszy – zapewniają w nowym oświadczeniu organizatorzy.