fot. mat. pras.
W poniedziałek Kasabian poinformowali, że rozstają się z Tomem Meighanem. Grupa przekazała smutną wiadomość w krótkim komunikacie, w którym pisała o problemach osobistych wokalisty, jednocześnie zapowiadając brak dalszych komentarzy. Wczoraj w Leicester zapadł wyrok skazujący Meighana na 200 godzin prac społecznych za dopuszczenie się przemocy domowej wobec swojej byłej narzeczonej Vikki Ager. 9 kwietnia muzyk będąc pod wpływem alkoholu pobił kobietę, powodując u niej obrażenia głowy, a także rany na kolanach, kostce i palcu u nogi. Były członek Kasabian pierwotnie nie przyznał się do winy, zmienił zdanie dopiero po tym, jak pokazano mu nagranie z monitoringu.
Po wyroku sądu zespół opublikował nowe oświadczenie, w którym wyjaśnia, że nie może akceptować podobnych postaw w swoich szeregach, dlatego z bólem serca musiał poprosić Meighana o opuszczeniu składu.
Sprawdź też: Tom Meighan opuszcza Kasabian
– Teraz kiedy proces się zakończył, możemy skomentować usunięcie Toma z Kasabian. Nikt w zespole nie chciał, by do tego doszło. Ciężko pracowaliśmy przez te 23 lata i mieliśmy plany dotyczące naszej przyszłości. Jesteśmy kompletnie załamani, niemniej nie pozostało nam nic innego, niż poprosić Toma o opuszczenie grupy. Nie ma możliwości, byśmy dali przyzwolenie na agresywne zachowania. Przemoc domowa i wszelkiego rodzaju nadużycia są po prostu nie do przyjęcia. Jak tylko dowiedzieliśmy się o zarzutach postawionych Tomowi, zdecydowaliśmy, że nie chcemy z nim pracować. Niestety, musieliśmy wstrzymać się z tym komunikatem do czasu, kiedy nie zostanie uznany za winnego przed sądem.
Przekonywano nas, że Tom zachowa się uczciwie i opublikuje oświadczenie, w którym wyjaśni, co zrobił, ale zdecydował się tego nie robić, czym wprowadził wielu fanów w błąd. Tom skrzywdził nas wszystkich, ale to nie my jesteśmy w tym przypadku ofiarami. Przemoc domowa to coś, czego nie da się w żaden sposób usprawiedliwić. Dziękujemy za wsparcie w tym trudnym czasie. Do zobaczenia wkrótce – czytamy w komunikacie.