Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
W wywiadzie udzielonym Wysokim Obcasom Joanna Krochmalska twierdzi, że jej były partner odchodząc zostawił ją bez środków do życia, co więcej uchyla się od płacenia alimentów:
– Piotr wyprowadził się z mieszkania, ja zostałam z dziećmi. Nigdy bym się nie spodziewała tego, co wydarzyło się później, że odetną mi gaz, prąd, internet. Że dostanę nakaz eksmisji. Że będę musiała walczyć o alimenty, wysłuchiwać gróźb od jego kolegów, jego awantur. Nie spodziewałam się tego, bo gdy byliśmy razem, Piotr krytykował alimenciarzy, mężczyzn, którzy nie łożą na swoje dzieci i wyzłośliwiają się nad byłymi żonami.
Była partnerka Liroya postanowiła także ze szczegółami opowiedzieć o ich rozstaniu po 19 latach związku:
– Piotr wyprowadził się z mieszkania, ja zostałam z dziećmi. Nigdy bym się nie spodziewała tego, co wydarzyło się później, że odetną mi gaz, prąd, internet. Że dostanę nakaz eksmisji. Że będę musiała walczyć o alimenty, wysłuchiwać gróźb od jego kolegów, jego awantur. Nie spodziewałam się tego, bo gdy byliśmy razem, Piotr krytykował alimenciarzy, mężczyzn, którzy nie łożą na swoje dzieci i wyzłośliwiają się nad byłymi żonami – mówi Joanna.
– Najpierw wyłączyli nam internet. Potem prąd. Proszę sobie wyobrazić: siedzi pani w domu z dziećmi i nagle odcinają pani prąd. Ponaglenia o zapłatę przychodziły na jego maila, nic o tym nie wiedziałam. Zostawił sobie klucz do skrzynki pocztowej, nie mogłam odbierać listów. Gdy go poprosiłam, żeby dał mi numer konta, na który trzeba zrobić przelew – umowy były na niego – odmówił, powiedział, że zapłaci. Gdy długi narosły, przyszło zawiadomienie o eksmisji. Piotr powiedział, że mam sobie radzić sam – dodaje.
– Podczas sprawy o poręczenie alimentacyjne Piotr wyrzucił mi, że pobieram 500 plus i alimenty powinny być o tę kwotę pomniejszone. Zapłacił dwa razy i się skończyło. Dałam sprawę do komornika. Ściąga mu z pensji 870 zł, nie może więcej. Skończyło się też mówienie, że jestem dobrą matką. Nagle stałam się najgorsza. Napisał do sądu pismo, w którym oskarża mnie, że jestem toksyczna. Cały czas mnie straszył, że albo zgodzę się na opiekę naprzemienną, albo całkowicie pozbawi mnie praw rodzicielskich. Bałam się, że stracę dzieci (…) On w papierach ma najniższą pensję krajową. Czy to nie powinno wzbudzić podejrzeń? Prezes kilku spółek? (…) Na początku nawet uwierzyłam, że on nie ma pieniędzy na te alimenty. Ale jeśli ktoś bierze wielkie pieniądze za udział w reality show, w którym ogląda go pół Polski, i dalej mówi, że nic nie ma, to znaczy, że kłamie. Gdy on płynął przez Atlantyk, ja dostałam eksmisję. Miał tyle pieniędzy, a pozwolił, żeby coś takiego spotkało jego dzieci? – przyznaje Joanna.
Krochmalska twierdzi także, że Liroy nie wywiązywał się z obowiązków rodzicielskich:
– Nie woził dzieci do szkoły. Albo wcale nie chodziły, albo docierały na ostatnią lekcję. Nie płacił za obiady. Szkoła skierowała sprawę do kuratorium i do sądu. (…) Gdy zabrał dzieci na wakacje na Mazury, to umierałam z nerwów, bo był z kolegą, który się upijał i robił burdy. Pełnych alimentów nie płaci, bo mówi, że nie ma pieniędzy, ale dzieci ciągle czymś przekupuje. Gdy do niego przychodzą, dostają nowe zestawy Lego, ostatnio młodszemu synowi kupił sztabkę srebra. Przepraszam, ale ja z lego kotleta nie usmażę – tłumaczy kobieta i twierdzi, że były partner ją zastraszał:
– Zastraszał mnie przy pomocy kolegi, który powiedział przy świadku, że jak mnie potrąci samochodem i będę kaleką, to nie będę mogła się zajmować dziećmi i Piotr dostanie opiekę. Zgłosiłam to do sądu. (…) Ten człowiek jest karany, niebezpieczny. Myślę, że takich pogróżek nie należy bagatelizować.
Zgoła odmienne spojrzenie na te sprawę ma sam zainteresowany, który opublikował w swoich social mediach obszerne oświadczenie:
Szanowni Państwo,
w związku z ostatnią publikacją jaka ukazała się w Wysokich Obcasach, a której przedmiotem jest rozmowa pomiędzy moją byłą partnerką Joanną Krochmalską i dziennikarką Pauliną Reiter na temat prywatnych spraw moich Dzieci zmuszony jestem odnieść się do treści zawartych w tej publikacji jak i do samego faktu jej ukazania się.
W pierwszym rzędzie pragnę jednak podkreślić, że robiłem wszystko, aby uniknąć rozgłosu medialnego wobec spraw prywatnych dotyczących moich Dzieci albowiem każda tego rodzaju sytuacja w sposób oczywisty godzi w ich dobro.
Pozycjonowanie się zaś przez kogokolwiek, w tym jakiegokolwiek dziennikarza, w roli osoby, która publicznie moderować będzie spór dotyczący moich Dzieci, to coś czego nigdy nie zaakceptuję i w czym nie będę uczestniczył. Do wszelkich ocen i osądów w tym zakresie powołane są sądy rodzinne, doświadczeni sędziowie powołani do orzekania w nich i osoby lub instytucje pomocnicze w postaci psychologów, czy rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych. Tylko bowiem sąd dysponuje całokształtem materiału dowodowego, dotyczącego najwrażliwszych spraw rodzinnych, a w tym małoletnich Dzieci, który powinien pozostać niejawny.W publicznej debacie w zakresie wszelkich stosunków moich i mojej byłej partnerki z naszymi wspólnymi Dziećmi jestem niemal całkowicie bezbronny. A to dlatego, że ZAWSZE wybiorę ich dobro. A ich dobro wymaga zachowania spraw Ich dotyczących poza publiczną debatą. Zapewniam Państwa, że rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego we wspomnianej na wstępie publikacji, a ja z obowiązków alimentacyjnych wobec Dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny, a w tym znacznie szerszy niż Ich Matka.
Aby to Państwu zobrazować poprzestaną na powołaniu się na dosłownie kilka obiektywnych faktów, które jawnie zaprzeczą tezom lansowanym przez Joannę. I tak:– po pierwsze, wywiązuję się w całości z łożenia kwot jakie w ramach zabezpieczenia powództwa wytoczonego przez Joannę nałożył na mnie sąd. W tym zakresie dodam, że postanowienia o zabezpieczeniu nie skarżyłem lecz przystąpiłem do jego realizacji, a to Joanna złożyła zażalenie od postanowienia wydanego przez Sąd Rodzinny. Sąd Rodzinny oddalił zażalenie złożone przez Joannę i utrzymał alimenty na zasądzonym poziomie,
– po drugie, niezależnie od zasądzonych tytułem zabezpieczenia alimentów ponoszę jeszcze bardzo wiele kosztów na rzecz moich Dwóch Synów, którzy przy tym bardzo wiele czasu spędzają ze mną,
– po trzecie, nasze trzecie wspólne Dziecko, Córka, zdecydowała się wyprowadzić od Matki ponad rok temu, będąc jeszcze nastolatką. Powyższe w sposób najlepszy zadaje kłam temu, że rzekomo jestem osobą przemocową. Rzeczywistość jest dokładnie odmienna. Czego pośrednim dowodem jest także publikacja, do której się odnoszę i która ma na celu zniszczyć mnie medialnie. Bez względu przy tym na koszt jaki ponoszą Dzieci.
– po czwarte ponoszę całkowity koszt utrzymania Córki, w tym jej studiów. Utrzymuję zatem samodzielnie i w całości Córkę, której koszt utrzymania – z racji wieku i studiów – jest największy, oraz ponad połowę kosztu utrzymania Synów,
– po piąte wreszcie, Joanna w swoim wywiadzie twierdzi, że przeze mnie była bliska eksmisji i trafienia na bruk. Tutaj celem wykazania absurdalności tego zarzutu, wystarczy jedynie wskazać na fakt, że Joanna jest najemcą dwóch mieszkań czego już nie uznała za stosowne ujawnić w swojej publikacji.
Zapewniam Państwa, że jest cały ocean okoliczności faktycznych miażdżących dla mojej byłej partnerki. Nie mogę jednak ich wyciągać publicznie, gdyż po pierwsze rykoszetem godziłoby to w dobro naszych Dzieci, a zarazem nie jestem osobą która chciałaby poruszać się w tej konwencji w przestrzeni publicznej.
Na zakończenie zaprzeczam stekowi bzdur na mój temat jaki ukazał się w przedmiotowej publikacji i wskazuję, że dla dobra Dzieci jest to moje jedyne oświadczenie w niniejszej sprawie a wszelkie spory toczone będą wyłącznie w powołanych do tego sądach.