Sprawa Seana „Diddy’ego” Combsa oraz Cassie Ventury wciąż budzi ogromne emocje i przynosi kolejne kontrowersyjne wątki. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się Clayton Howard, były eskort, który twierdzi, że jego zeznania zostały instrumentalnie wykorzystane przez prokuraturę, a następnie całkowicie zignorowane, gdy próbował oskarżyć nie tylko Diddy’ego, ale również Cassie Venturę.
Clayton Howard kontynuuje pozew o handel ludźmi
Clayton Howard od dłuższego czasu prowadzi pozew o handel ludźmi, skierowany przeciwko byłej parze – Cassie Venturze oraz Seanowi Combsowi. W jego narracji Cassie nie jest wyłącznie ofiarą, lecz osobą, która miała brać aktywny udział w przestępstwach. Sąd federalny na Manhattanie dopuścił możliwość doręczenia pozwu Cassie alternatywną drogą, a sama artystka zatrudniła już zespół prawników. Choć procedury postępują powoli, sprawa formalnie nadal się toczy.
Zarzuty wobec prokuratury federalnej
W najnowszym piśmie procesowym Howard oskarża federalnych prokuratorów o nadużycie jego zeznań. Według niego, jego historia została wykorzystana wyłącznie do aresztowania Diddy’ego, a gdy próbował rozszerzyć swoje oskarżenia o Cassie Venturę, został uciszony. Szczególne zarzuty kieruje wobec byłej zastępczyni prokuratora federalnego, Maurene Comey, córki byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya. Howard twierdzi, że prokuratorka miała zignorować jego wersję wydarzeń i odmówić mu prawa do pełnego złożenia zeznań.
„Użyli mnie, kiedy było im wygodnie”
Howard utrzymuje, że prokuratura pozbawiła go praw przysługujących ofiarom przestępstw, wynikających z Crime Victims’ Rights Act. Według jego relacji, gdy próbował mówić o obu osobach, które uważa za swoich oprawców, spotkał się z niechęcią i marginalizacją. Twierdzi, że powiedziano mu, iż jest „zbyt straumatyzowany”, by zeznawać, czemu sam stanowczo zaprzeczał. Podkreśla, że władze wykorzystały jego współpracę wyłącznie wtedy, gdy była im potrzebna, a następnie przestały reagować na jego próby kontaktu.
Brak odpowiedzi i odrzucenie statusu ofiary
Howard twierdzi, że wysłał trzy oficjalne pisma, na które nigdy nie otrzymał odpowiedzi. Osobiście udał się także do biura prokuratora na Manhattanie, jednak nie doczekał się kontaktu ze strony rzecznika ds. ofiar. Dopiero po czasie miała odpowiedzieć prokurator Emily Johnson, która – według Howarda – odmówiła mu uznania statusu ofiary. Co istotne, w rządowej notatce dotyczącej wyroku w sprawie Diddy’ego jego nazwisko znalazło się na liście ofiar, co jeszcze bardziej pogłębiło jego frustrację.
Spór o odszkodowanie dla ofiar handlu ludźmi
Po odkryciu, że został formalnie uznany za ofiarę w dokumentach sądowych, Howard próbował uzyskać środki z Backpage Remission Program, który zajmuje się wypłatą odszkodowań dla ofiar handlu ludźmi. Twierdzi jednak, że mimo spełnienia kryteriów, jego wniosek został zignorowany lub odrzucony bez jasnego uzasadnienia. Według Howarda sytuacja ta pokazuje systemowy problem w traktowaniu ofiar, których historie nie pasują do narracji przyjętej przez organy ścigania.
Sprawa Cassie i Diddy’ego nabiera nowego wymiaru
Zarzuty Claytona Howarda mogą znacząco wpłynąć na postrzeganie jednej z najgłośniejszych spraw w amerykańskim show-biznesie ostatnich lat. Jego twierdzenia podważają dotychczasowy obraz relacji Cassie Ventury i Seana Combsa, a także stawiają pytania o sposób działania prokuratury federalnej. Howard podkreśla, że nie szuka sensacji ani zemsty, a jedynie równego traktowania i uznania swoich praw. Jak potoczy się ta sprawa – pozostaje kwestią otwartą, jednak już teraz wywołuje ona szeroką dyskusję w mediach i środowisku prawniczym.