Budda był szantażowany. Nowe fakty w sprawie twórcy, który stawiał pierwsze kroki na rapowej scenie

Czy nowe doniesienia pomogą Buddzie obrócić sprawę na swoją korzyść?


2024.11.10

opublikował:

Budda był szantażowany. Nowe fakty w sprawie twórcy, który stawiał pierwsze kroki na rapowej scenie

fot. YouTube

Budda pozostaje w areszcie. Sąd nie zgodził się na zwolnienie stawiającego pierwsze kroki na rapowej scenie twórcy, przez co ten pozostanie za kratami co najmniej do 11 stycznia. Influencer i jego towarzysze (w sumie 9 osób, w tym jego partnerka) usłyszeli m.in. zarzuty kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz prania brudnych pieniędzy. Funkcjonariusze prowadzący postępowanie zabezpieczyli mienie na łączną kwotę ok. 140 mln zł, w tym 51 samochodów, a także nieruchomości. Zablokowano również środki na rachunkach na kwotę ponad 77 mln zł.

Budda już kilka miesięcy temu informował widzów, że ograniczył aktywność w mediach, ponieważ był szantażowany. Twórca przekonywał, że ktoś go nachodzi, że dostaje „tysiące gróźb, prób wyłudzenia i telefonów”. Teraz pojawiły się nowe fakty w tej sprawie.

SPRAWDŹ TAKŻE: Tak Natalia Szroeder świętowała premierę swojego nowego albumu. Tylko u nas zdjęcia z release party

Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdził w rozmowie z TVN24, że służby badały sprawę szantaży i aresztowały dwóch mężczyzn – Artura R. i Damian S. Według prokuratury mieli oni grozić Buddzie publikacją 25-filmu, który miał go zniesławić. Mężczyźni żądali podobno 700 tys. zł okupu.

W sprawie stosowano wobec sprawców środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Śledztwo zakończono w dniu 2 września 2024 roku skierowaniem do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli w Warszawie aktu oskarżenia. Aktualnie postępowanie sądowe jest w toku – komentuje Piotr Skiba.

Czy te ustalenia wpłyną w jakikolwiek sposób na sytuację Buddy? Zobaczymy.

Przypomnijmy – przed aresztowaniem Budda nie wydał żadnego swojego kawałka, pojawił się za to gościnnie w singlu „Pardon” Louisa Villaina. Sam Louis skomentował niedawno sytuację, w której znalazł się Budda:

W mojej ocenie sytuacja napompowana jest do granic możliwości. Narracja mediów różni się od tego, co jest w rzeczywistości. Wiadomo, że Budda robi zasięgi i jest klikalny, więc dlatego wszyscy o nim mówią i piszą. Powstają specjalne programy, teksty. Niestety większość z dziennikarzy nie robi żadnego researchu i podaje dalej wiadomości bez jakiejkolwiek refleksji – powiedział w wywiadzie dla Newonce artysta.

Polecane