fot. mat. pras.
Podczas finału męskiego turnieju US Open 2025 w nowojorskim Arthur Ashe Stadium doszło do niezwykłej sytuacji – Bruce Springsteen i Donald Trump znaleźli się zaledwie kilka stóp od siebie. To pierwszy raz, kiedy obaj uczestniczyli w tym samym wydarzeniu od czasu głośnej publicznej wymiany zdań, która rozpoczęła się w maju.
Jak doszło do konfliktu Springsteen – Trump?
Podczas koncertu otwierającego jego trasę w Manchesterze, Springsteen ostro skrytykował administrację Trumpa, nazywając ją pełną „korupcji” i „niekompetencji”. Fragmenty przemówień zostały później wydane na EP-ce „Land Of Hope And Dreams”.
Donald Trump odpowiedział na Truth Social, atakując muzyka i określając go jako „przereklamowanego”, „niesympatycznego” i „nieutalentowanego”. Nie zabrakło również personalnych wycieczek – były prezydent nazwał artystę „bezczelnym bucem”.
Eskalacja słowna i wsparcie dla Springsteena
Po wpisach Trumpa do sprawy włączyła się American Federation of Musicians, która stanęła w obronie Springsteena i innych artystów, w tym Taylor Swift. Sam „The Boss” kontynuował krytykę administracji w kolejnych wystąpieniach, a w wywiadzie dla The New York Times określił Trumpa mianem „idioty”.
Atmosfera podczas US Open
Choć do bezpośredniego spotkania nie doszło, obecność Donalda Trumpa na trybunach wywołała kontrowersje. Według doniesień, podczas odgrywania hymnu narodowego były prezydent został wygwizdany przez część publiczności. Nagrania szybko trafiły do sieci, mimo że niektóre stacje telewizyjne ocenzurowały reakcję kibiców.
Reaction inside the stadium at the US Open as President Trump is shown on the Jumbotron during the national anthem – pic.twitter.com/c8aghuUtPQ
— Olivia Rubin (@OliviaRubinABC) September 7, 2025